Nabrałeś się na łatwy i szybki kredyt? Oszuści zarobili 1,3 mln zł

Oferowali kredyty, dostępne niemal dla każdego. Warunkiem otrzymania kredytu było dokonanie wpłaty w wysokości 4 proc. kwoty pożyczki tytułem opłaty za pośrednictwo. Szybko okazało się jednak, że to nie gwarantuje, że klient dostanie pożyczkę. W umowie był bowiem jeszcze zapis, że konieczne jest zabezpieczenie w wysokości 250 proc. wartości kredytu. Jeśli klient takiej kwoty nie wpłacił, kredytu nie dostawał i tracił wpłacone wcześniej pieniądze.

Tak oszukali 440 osób, na kwotę ponad 1,4 mln zł. Prokuratura Okręgowa w Świdnicy skierowała już do miejscowego sądu akt oskarżenia. Mężczyźni żerowali na ludzkiej naiwności i równie często - trudnej sytuacji. Zwykle bowiem, z usług firm finansowych korzystają osoby, które nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, by wziąć pożyczkę w banku.

Dziewięciu mężczyzn prowadziło kilka firm finansowych: "MultiCredit Polska" z siedzibą w Poznaniu, Centrum Finansowo-Oddłużeniowe "PROGRESJA" z siedzibą w Nowej Soli, Pośrednictwo Finansowe "Open", Centrum Finansowo Odszkodowawcze "Partner" z siedzibą w Częstochowie oraz PROMINENT CF z siedzibą w Warszawie.

Oferowali kredyty dostępne właściwie dla wszystkich, dlatego chętnych znaleźli szybko. Firmy działały na terenie całej Polski:
Wałbrzycha, Lubina, Jeleniej Góry, Wrocławia, Gorzowa Wielkopolskiego i Bielska Białej. Sprawa wyszła na jaw, bo na policję zaczęli się zgłaszać klienci firm.

- W toku śledztwa ustalono, że oskarżony 35-letni Wojciech K., mieszkaniec Nowej Soli prowadzący działalność gospodarczą Centrum Finansowo-Oddłużeniowe "PROGRESJA", a następnie Pośrednictwo Finansowe "Open" nawiązał współpracę z firmami zajmującymi się udzielaniem pożyczek, w szczególności z firmą prowadzoną przez 35-letniego Rafała D. ("MultiCredit Polska" z siedzibą w Poznaniu), a także w mniejszym zakresie z firmami 25-letniego Dawida M. (Centrum Finansowo Odszkodowawcze "Partner" z siedzibą w Częstochowie) oraz 40-letniego Norberta Z. i 48-letniego Janusza M. (PROMINENT CF z siedzibą w Warszawie) - relacjonuje prokurator Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Pożyczki oferował Wojciech K. działając jako pośrednik w biurach swojej firmy działających w całym kraju. Warunkiem udzielenia kredytu było dokonanie wpłaty w wysokości 4 proc. kwoty pożyczki tytułem opłaty za pośrednictwo. Jednocześnie zapewniano klientów, że pożyczka zostanie udzielona w terminie 5 dni.

- Wobec klientów zatajono natomiast ten zapis umowy, z którego wynikało, że dodatkowym koniecznym warunkiem uzyskania pożyczki jest udzielenie zabezpieczenia jej spłaty w wysokości 250 proc. kwoty pożyczki. Bardziej dociekliwi klienci byli natomiast świadomie wprowadzani w błąd, że zapis ten ich nie dotyczy - dodaje prokurator Ścierzyńska.

Kiedy klienci po dokonaniu wpłaty w wysokości 4 proc. pytali, kiedy dostaną pieniądze, słyszeli, że nigdy, bo nie spełnili niezbędnego warunku (wpłaty 250 proc.), a kwota opłaty wstępnej nie podlega zwrotowi. Jeśli więc, dla przykładu, ktoś chciał 10 tys. zł pożyczki, musiał wpłacić prawie 3000 zł. Oczywiście, przy spłacie dochodziły odsetki.

- Wyłudzone w ten sposób pieniądze wynosiły odpowiednio od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych, w zależności od kwoty pożyczki o jaką występowali klienci - mówi pani prokurator.

Żadna z oskarżonych osób nie przyznała się do winy. Oskarżonym grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Wobec oskarżonych Wojciecha K. i Rafała D. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci nakazu powstrzymania się od prowadzenia działalności gospodarczej o profilu takim, jak dotychczas przez nich prowadzone, to jest związanych z udzielaniem pożyczek i pośrednictwem w tym zakresie.