Wielbiciele należącej do kanonu literatury dla dzieci powieści Tajemniczy ogród Frances Hodgson Burnett chyba będą zawiedzeni.
W ujęciu Agnieszki Jakimiak – dramaturga przedstawienia i Katarzyny Szyngiery – reżyserki, powstała opowieść o tym, gdzie i kiedy powstają mechanizmy uwodzenia, tworzenia społecznych relacji i zależności władzy. Krótka, niczym etiuda. Twórczynie postawiły na migające obrazy, błyskawicznie padające, krótkie zdania, wszechobecną skrótowość. Trzeba przyznać, że warsztat aktorski – przede wszystkim Piotra Bondyry jako Dicka – jest na wysokim poziomie. Dick – ogrodnik, będący częścią natury, świetnie naśladuje jej głosy. Jest wyrazisty i prawdziwy, chyba najprawdziwszy z całej czwórki bohaterów. Zapewne skrótowość opowieści sprawiła, że gdzieś zgubiła się samotność Mary. W teatralnym ujęciu, Mary jest przede wszystkim dziwolągiem, ale jej „dziwność” bierze się przecież nie tylko z Indii, skąd pochodzi, ale z przytłaczającej samotności. Maria Kania świetnie poradziła sobie z kreacją odmienności swojej bohaterki, ale – być może taki był zamysł realizatorów – nie oddała jej samotności, nawet nie dziecięcej, sierocej, ale po prostu ludzkiej i zwyczajnej. Świetna jest postać Marty. Anna Kieca kreśli ją sztywnymi ruchami angielskiej niańki - służącej, nastroszonymi brwiami, krótkimi, twardymi gestami. Teatralny Colin, czyli Maciej Kowalczyk, bez trudu wskakuje na szczyt kolumny, sugerując, że jego domniemana niepełnosprawność nie ma nic wspólnego z fizycznością.
Te scenki krótkie, niczym w komputerowej grze, rozgrywają się w dziwnej scenografii. Bohaterowie chodzą po czerwono-czarnej podłodze, przechodzą przez kolejne drzwiczki, niczym postacie w labiryncie. Te ciasne przejścia kojarzą się też z Alicją w krainie czarów, szafą, przez którą do Narnii dostały się dzieci w powieści C.S. Lewisa. Obcość wychowanej w Indiach, a trafiającej na wrzosowisko Mary podkreśla wielka, czarna małpa z błyskającymi czerwono oczami i dźwięki płynące z magnetofonu.
Całość przypomina horror, a w ostatniej scenie, kiedy dzieci (czy naprawdę są dziećmi?) znajdują wreszcie drogę do ogrodu, Mary trafia pod podłogę. Czy tam kończą się poszukiwania wolności i samookreślenia wszystkich ludzi?
Mam z tym spektaklem kłopot. Interesujący aktorsko, sprawnie zrealizowany, zdecydowanie nieprzegadany... od niedzieli zastanawiam się, kto jest jego adresatem.
Na pewno nie dzieci – nie zrozumieją wiele, by nie powiedzieć, że nic. Na pewno nie dorośli, bo dojrzali widzowie nie powinni pytać w kółko: „kim jestem, kto ja jestem, jaka jestem?”. To spektakl dla młodego widza (licealisty), próbującego znaleźć własne ja. Oby w szukaniu siebie nie zagubił hierarchii świata.
"Tajemniczy ogród" – tekst Agnieszki Jakimiak inspirowany powieścią Frances Hodgson Burnett pod tym samym tytułem, reż.: Katarzyna Szyngiera, dramaturgia: Agnieszka Jakimiak, scenografia: Agata Baumgart, ruch sceniczny: Cezary Tomaszewski, reż. świateł: Jan Sławkowski, efekty specjalne: Jakub Stojałowski. Występują: Mary – Maria Kania, Marta – Anna Kieca, Dick – Piotr Bondyra, Colin – Maciej Kowalczyk. Spektakl 18 maja 2014 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?