Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister zrobił przysługę pedofilowi z plakatu o sądach?

Małgorzata Moczulska
Recydywista nadal bez wyroku, ale za to na leczeniu. Przypadek Tomasza Ł. pokazuje, że w polskim sądownictwie niewiele się zmienia. Sądy wcale nie działają sprawniej, a oskarżani, jeśli chcą, wciąż mają spore możliwości, by wodzić wymian sprawiedliwości za nos. Mimo interwencji samego ministra...

Tomasz Ł. był „bohaterem” słynnej akcji „Sprawiedliwe Sądy”, która miała tłumaczyć potrzebę radykalnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Realizowała ją Polska Fundacja Narodowa w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości. Mężczyznę pokazano jako przykład patologii, którą reforma ma zlikwidować.

Hasło „Sąd w Świdnicy wypuścił na wolność pedofila. Po wyjściu z więzienia mężczyzna skrzywdził kolejne dziecko” – choć było nierzetelne (pomylono sądy) – można było zobaczyć na billboardach w całym kraju.

Kilka tygodni później 28-letni pedofil znów stał się narzędziem w rękach ministerstwa. Kiedy ruszył jego kolejny proces, w którym był oskarżony o przestępstwa seksualne na 5-letnim chłopcu i okazało się, że chory na stwardnienie rozsiane Tomasz Ł. nadal jest wolny (przyjechał do sądu na wózku), wiceminister Patryk Jaki mówił, że to skandal. A potem chwalił się w internecie: „Po mojej interwencji pedofil wreszcie trafił do więzienia”. Rzeczywiście trafił, mimo że wcześniej żaden zakład karny w Polsce nie był w stanie zapewnić mu opieki. – Naczelny lekarz więziennictwa napisał nam wręcz, że osadzenie go w zakładzie karnym w obecnym stanie zdrowia może stanowić przesłankę do zarzutu o nieludzkim traktowaniu – mówił prokurator Marek Rusin.

Wiceminister jednak dopiął swego, ale zadowolony być nie może. Tomasz Ł. od blisko roku, zamiast sam w zaniedbanym mieszkaniu, z którego by nie wyszedł (ma niedowład nóg), przebywa na szpitalnym oddziale więziennym, gdzie jest leczony, a jego proces zawieszono.

W październiku ubiegłego roku, tuż przed rozprawą, wystosował bowiem do sądu pismo, że chce brać w niej udział. A że ma do tego prawo, lecz nie udało się zorganizować transportu z Gdańska do Świdnicy, rozprawę przesunięto na lipiec. W międzyczasie świdnicki sąd uznał, że prościej będzie przeprowadzić proces w Gdańsku, ale tamten odmówił. Efekt? Trwa losowanie sędziego, który od początku przeprowadzi proces.

Sprawa jest bulwersująca

28-letni Tomasz Ł. był już karany za gwałt na dziecku. W 2002 roku usłyszał wyrok 8 lat pozbawienia wolności. Odsiedział połowę. W 2016 roku ponownie skrzywdził dziecko. Był to pozostawiony pod jego opieką 5-letni syn sąsiadki. Do wykorzystania seksualnego dziecka doszło co najmniej trzykrotnie. Jedną z tych sytuacji nagrał telefonem. Wpadł podczas rozpracowywania pedofilskiej siatki, działającej na terenie całej Europy.

Akcja billboardy

Sprawa Tomasza Ł. trafiła na billboardy słynnej akcji „Sprawiedliwe Sądy”, która miała tłumaczyć potrzebę radykalnej reformy wymiaru sprawiedliwości. Jako przykład patologii, którą reforma ma zlikwidować, pokazano sprawę Tomasza Ł. Ale niezbyt rzetelnie. Pojawiły się plakaty z informacją, że świdnicki sąd wypuścił pedofila, który zaraz potem skrzywdził dziecko, a tak nie było. W 2016 roku Tomasz Ł. otrzymał bowiem przerwę w karze, a decyzję podjął Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Mężczyzna miał na wolności leczyć się na stwardnienie rozsiane. Lekarze orzekli, że to choroba, której w warunkach więziennych leczyć nie sposób, głównie dlatego, że nie ma w więziennej służbie zdrowia żadnego neurologicznego szpitala.

Przerwa w odbywaniu kary była jeszcze potem kilkakrotnie przedłużana, za każdym razem sąd penitencjarny występował o opinię biegłych itp. Ostatni raz w lipcu ubiegłego roku na kilka dni przed tym, kiedy w Sądzie Rejonowym w Świdnicy ruszył proces Tomasza Ł., w którym był oskarżony o skrzywdzenie syna sąsiadki. Kiedy media pokazały, że pedofil recydywista odpowiada z wolnej stopy (przyjechał do sądu na wózku inwalidzkim) wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki sprawę nazwał skandalem i publicznie obiecał interwencję.

Nagle znajduje się oddział, którego wcześniej nie było

Poskutkowało. Sąd we Wrocławiu zwołał kolejne posiedzenie. Zwołał błyskawicznie, bo już na połowę września i znalazł dla pedofila więzienia, mimo że do tej pory żaden zakład karny w Polsce nie był w stanie zapewnić mu opieki.

- Chcieliśmy go aresztować już wcześniej, ale naczelny lekarz więziennictwa napisał nam, że osadzenie Tomasza Ł. w zakładzie karnym w obecnym stanie zdrowia może stanowić przesłankę do zarzutu o nieludzkim traktowaniu czyli naruszenie konwencji praw człowieka - tłumaczył prokurator świdnicki Marek Rusin. - Podkreślał, że choć są u nas więzienia m.in. w Gdańsku i Czarnem, które gwarantują opiekę medyczną przewlekle chorym, to żadna jednostka w kraju nie jest w stanie zapewnia opieki neurologicznej - dodaje prokurator. Dlatego zastosowano inne środki zapobiegawcze, m.in. dozór policyjny.

Skomplikowany i drogi transport do sądu

Tomasz Ł. trafił do zakładu karnego w Gdańsku. A wtedy zaczęły się kolejne problemy. - W październiku, tuż przed terminem kolejnej rozprawy, Tomasz Ł. wystosował do nas pismo, w którym zadeklarował chęć uczestniczenia w rozprawach. A że ma do tego prawo, a nie udało się zorganizować odpowiedniego transportu z Gdańska do Świdnicy rozprawa została przesunięta na lipiec – tłumaczyła Agnieszka Połyniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.

W międzyczasie świdnicki sąd uznał, że prościej będzie i sprawniej przeprowadzić proces pedofila w Gdańsku, ale tamtejszy sąd odmówił. Powody były dwa: większość świadków jest ze Świdnicy, a dodatkowo zmieniło się miejsce pobytu oskarżonego. Pedofil trafił z zakładu karnego w Gdańsku do Poznania – więc będzie miał na rozprawy znacznie bliżej.

W sądzie w Świdnicy trwa losowanie sędziego, który od nowa poprowadzi postępowanie sądowe. Nie ma szans na to, że Tomasz Ł. usłyszy wyrok w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska