Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Brzegu Dolnego porywał dzieci? Sąd ustali to po raz czwarty

Anna Gabińska
Winny, niewinny, niewinny - takie wyroki przez 10 ostatnich lat zapadły w sprawie 56-letniego dziś Grzegorza R. z Brzegu Dolnego, który w latach 90. miał porywać dzieci w Niemczech. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu po raz drugi skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do Sądu Okręgowego.

Sędzia sprawozdawca Sądu Apelacyjnego Ryszard Ponikowski argumentował taką decyzję "zbyt powierzchowną ocenę materiału dowodowego" przez sąd poprzedniej instancji. Do tego sąd ten posiłkował się w sposób wybiórczy ustaleniami sądów w Niemczech.

- A badając sprawę oskarżonego Grzegorza R., sąd we Wrocławiu powinien przeprowadzić samodzielnie swoje postępowanie - podkreślał sędzia Ponikowski. Tymczasem sędzia Sądu Okręgowego zamówiła tłumaczenie tylko tych przesłuchań oskarżonych i świadków z Niemiec, gdzie w protokołach występowało nazwisko Grzegorza R., choć inni też mogli go opisywać, nie podając nazwiska.

Sędzia Ponikowski zaznaczył też, że rzeczą kompletnie zdumiewającą dla Sądu Apelacyjnego był fakt, że Sąd Okręgowy nie powołał biegłego, by ustalić ceny materiałów do budowy domu Grzegorza R. w Polsce. Zdaniem prokuratury nie mógłby tego dokonać, jeśliby nie miał większego przypływu gotówki, pochodzącej np. z okupu wziętego za porwane dzieci. Sąd Okręgowy zamiast powołać biegłego, ocenił sytuację na podstawie wyjaśnień byłego znajomego Grzegorza R., który też w latach 90. jeździł do pracy do Niemiec.

Prokuratura zarzuca Grzegorzowi R., że w latach 90. porwał w Niemczech dwoje dzieci i trzymał je przez trzy dni w piwnicy. Od ich rodziców żądał dwóch milionów zł i 160 tys. dolarów. Potem miał uprowadzić kolejne i przez tydzień więzić je w drewnianej skrzyni. Tym razem domagał się za uwolnienie 3,5 miliona marek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska