Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Menu wrocławskiego robotnika? Setka, bułeczka i piwko...

Paulina Czarnota
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyżanowski
Na Dolnym Śląsku budownictwo to bardzo niebezpieczne zajęcie. Szczególnie, gdy podstawą porannego posiłku są wysokoprocentowe napoje. Coraz więcej budowlańców sięga po alkohol, a później pracuje na wysokości. Tragiczny efekt to kwestia czasu...

Robotnik pracujący na budowie w Legnicy spadł z czterometrowej drabiny. Zginął na miejscu. Okazało się, że miał we krwi 1,8 promila. Po wypadku, który zdarzył się we wrześniu, wśród jego rzeczy osobistych znaleziono rozpoczętą butelkę wódki.

Również robotnicy z Wałbrzycha nie żałowali sobie alkoholu podczas pracy. W grudniu, podczas kontroli, inspektor pracy znalazł na strychu otwarte puszki z piwem. Po wejściu na dach zobaczył czterech panów. -Zaniepokoił się, że mogli pić alkohol, więc wezwał policję. Okazało się, że robotnicy byli pod wpływem napojów wyskokowych. Mieli w wydychanym powietrzu: 0,75, 1,08 i 0,98 promila. Skierowany został wobec nich wniosek do sądu o ukaranie- opowiada Agata Kostyk-Lewandowska, rzeczniczka inspekcji pracy we Wrocławiu.

Na szczęście nie doszło tam do tragedii. Bo mężczyźni zostali odsunięci od pracy.
- Setka, bułeczka i piwko. To zestaw robotników, którzy remontowali w ubiegłym roku torowisko koło Dolmedu przy Legnickiej- mówi sprzedawczyni sklepu monopolowego koło Dolmedu we Wrocławiu.
- Przychodzili nawet po kilka razy dziennie. - dodaje.

Również sprzedawczyni z ul. Jaworskiej (koło Millennium Tower) przypomina sobie jak robotnicy przed rozpoczęciem pracy kupowali u niej z rana piwko i kiełbaskę.
1 lipca 2011 r. zmieniła się ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Jeśli pracodawca wyczuje alkohol od swojego pracownika to może wezwać policję. Robotnik musi poddać się badaniu alkomatem.

Wcześniej pracodawca nie miał możliwości udowodnić pracownikowi, że ten jest pod wpływem alkoholu. Potrzebna była zgoda pracownika na wykonanie badania.

- Natomiast jeśli alkohol będzie przyczyną wypadku to pracownikowi nie wypłaca się ubezpieczenia- mówi Agata Kostyk- Lewandowska.

Najwięcej robotników ucierpiało w upadkach z wysokości. Inspekcja pracy zanotowała, że na Dolnym Śląsku w ubiegłym roku na budowach doszło do 32. wypadków, w tym 10. śmiertelnych i 22. ciężkich.

- Ubiegły rok przyniósł także śmiertelne żniwo wśród tych, którzy pracują w wykopach- mówi Kostyk-Lewandowska.

W czerwcu przy budowie kanalizacji w Karczycach (gmina Kostomłoty) podczas wykonywania prac wykopie doszło do zasypania dwóch pracujących w nim pracowników. Wykop był nieprawidłowo zabezpieczony.

Podobny wypadek zdarzył się we wrześniu w gminie Żerniki. Również podczas budowy kanalizacji w wykopie zasypanych zostało dwóch pracowników. Zginęli dusząc się pod zwałami ziemi. Co gorsze, w tym przypadku ścian wykopu nie zabezpieczono w ogóle.

Na początku tego roku PISALIŚMY też o śmiertelnym wypadku w Wilczkowie (gmina Żórawina). 8-metrowa ściana budowanego tam domu jednorodzinnego spadła na robotników. Przygnieciony nią 21-letni mężczyzna zginął na miejscu. Według wstępnych ustaleń nadzoru budowlanego ściana upadła po silnym podmuchu wiatru. Inspekcja pracy wciąż bada tę sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska