Murawa na stadionie to nie jest jakiś tam zwykły trawnik, jaki mamy koło domu.
- Oj nie. Trawa na stadionie wymaga ogromnej pielęgnacji, i to codziennie: podlewanie, koszenie, nawożenie, napowietrzanie, naprawianie dziur po meczach.
I taki trawniczek na stadionie wcale nie jest mały.
- Niecały hektar powierzchni. Spory trawniczek (uśmiech)
Ile osób codziennie dba o murawę na wrocławskim stadionie?
- Cztery. Pracujemy od poniedziałku do piątku, ale jak jest upalnie, to i w sobotę i niedzielę trzeba przyjść, żeby zadbać o trawę.
Jak wygląda pana zwykły dzień pracy?
- Najpierw, z samego rana, koło godziny 7, robię rundkę wokół murawy. Patrzę, czy coś trawie nie dolega. Sprawdzam, czy nie pojawiły się objawy jakieś choroby: żółte lub rudawe plamy, albo białe plamki, czyli pleśń śniegowa. I wtedy muszę szybko reagować i zaaplikować trawie lekarstwa. Poza tym, jak trawa ma za sucho, to trzeba ją szybko podlać.
Ale pan Bogdan nie bierze konewki, tylko…
- Konewką podlewanie trwałoby kilka dni (uśmiech). Mamy specjalny system nawadniania, który podaje wodę - nie od razu na całą murawę, ale sekcjami, po kawałku, tam, gdzie potrzeba. Podlewanie jednej sekcji trwa od 8 do 10 minut. Czasami 20 minut - jak jest bardzo sucho i gorąco. Niekiedy muszę wyciągnąć węża z wodą i podlewać ręcznie te miejsca, w które woda ze zraszacza nie doszła: tuż przy samym urządzeniu i przy krawędziach murawy, gdzie jest kostka betonowa, która się nagrzewa i oddaje ciepło przez dłuższy czas, wysuszając okolice murawy.
Kiedyś mówiło się, że jak przyjeżdżały jakieś osobistości, to malowało się trawę na zielono. Żeby lepiej wyglądała. Wam też zdarza się malować murawę na zielono?
Niekiedy się zdarza, szczególnie zimą. Kiedy bierzemy kawałek trawy z nieogrzewanego poletka i przenosimy go na podgrzewaną murawę, to ten nowy korek trawy ma inny odcień, niekiedy żółtawy, bo wegetacja rośliny się zmienia - gdy jest zimno wchodzi w stan spoczynku. I wtedy jesteśmy zmuszeni delikatnie przemalować ten nowy kawałek trawy. Robi się to takim specjalnym, zielonym płynem, który barwi roślinę - wlewamy go do butelki i spryskujemy nową trawę. Taki mały makijaż dla murawy... (uśmiech).
Ile razy dziennie trzeba podlewać murawę wrocławskiego stadionu i ile osób przy tym pracuje? Dlaczego kara za wejście na murawę wynosi aż 2000 złotych? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w całej rozmowie dostępnej w piątkowym wydaniu magazynu Gazety Wrocławskiej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?