Magdalena Fręch się doczekała. Pierwsze w karierze zwycięstwo w Australian Open!

Obydwie tenisistki zmierzyły się wcześniej ze sobą tylko raz - przed dwoma laty w kwalifikacjach turnieju w Indian Wells zwycięstwo odniosła Saville, która triumfowała w trzech setach. Tym razem po spotkaniu trwającym ponad trzy godziny lepsza okazała się nasza zawodniczka.

Spotkanie dostarczyło mnóstwo emocji. Pierwszą partię rozstrzygał tie-break, w którym Magda prowadziła 5-4, trzy kolejne wymiany padły jednak łupem jej rywalki i to ona ostatecznie objęła prowadzenie. W drugim secie Australijka miała problemy ze zdobywaniem punktów przy własnym serwisie, aż trzy razy została przełamana i zdołała wygrać zaledwie trzy gemy.

Decydująca partia rozpoczęła się od czterech przełamań z rzędu. Od stanu 2:2 trzy z rzędu gemy padły łupem Fręch, która przy stanie 5:2 miała nawet okazję na zamknięcie spotkania, najwyraźniej jednak uznała, że fani śledzący spotkanie potrzebują dodatkowej dawki emocji. Polka nie tylko nie wykorzystała piłki meczowej, ale potem pozwoliła, by Saville odrobiła stratę.

Niekorzystny obrót spraw na szczęście nie podłamał naszej tenisistki, która przy stanie 5-5 wygrała własny gem serwisowy, a w kolejnym zapewniła sobie awans do drugiej rundy (łącznie potrzebowała do tego aż pięć piłek meczowych).

- Zwycięstwo smakuje fantastycznie, zwłaszcza odniesione na jednej z głównych aren z Australijką, która ma za sobą całą publiczność. Był to fajny mecz do oglądania z wieloma zwrotami akcji - powiedziała po spotkaniu przed kamerami Eurosportu polska tenisistka.

Fręch po raz trzeci w karierze znalazła się w turnieju głównym wielkoszlemowego Australian Open. Po raz pierwszy zdołała jednak w Melbourne wygrać mecz. W drugiej rundzie jej rywalką będzie Francuzka Caroline Garcia, która w poniedziałek pokonała byłą liderkę światowego rankingu, Japonką Naomi Osake 6:4, 7:6. Spotkanie zostanie rozegrane w środę.