Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lenczyk: Bramki uspokoiły nerwy

JG
- Pierwsze 25 min. potwierdziły przypuszczenia, jakie mieliśmy co do umiejętności graczy Budućnostii - mówi trener Orest Lenczyk.

Mówi się, że nie jest sztuką wygrać, gdy gra się wybitnie. Sztuką jest wygrać nie będąc w pełni formy. Taka diagnoza pasuje do tego meczu?
Pewnie pasuje, ale do obu drużyn. Pierwsze 25 min. potwierdziły przypuszczenia, jakie mieliśmy co do umiejętności graczy Budućnostii. Gdybyśmy w tym czasie stracili bramkę - a były ku temu sytuacje, bo popełniliśmy kilka prostych sytuacji, które nie powinny się zdarzyć w meczu rewanżowy - to nie byłbym teraz takim optymistą. Zdobyte gole i czerwona kartka uspokoiła nerwy nie tylko mi, ale także piłkarzom.

Jak ocenia trener postawę Marcina Kowalczyka?
Wiem, że już na ten temat zabierali głos eksperci. Marcin jest doświadczonym piłkarzem. 5-6 lat temu grywał już u mnie na pozycji stopera w Bełchatowie. Przygotowywaliśmy go do tego meczy przynajmniej od 4 sparingów. Oczywiście sprawa zgrania z obroną, szczególnie z drugim stoperem Mariuszem Pawelecm, to jest dobry prognostyk. Taki jego występ pozwolił z tyłu zachować czyste konto przy absolutnie pewnej obronie Mariana Kelemena.

Czy ten wynik będzie rzutował na najbliższe plany Śląska? Czy w turnieju Polish Masters zagracie pierwszym składem?
Trudno powiedzieć po tych kilku sparingach i dzisiejszym meczu, który to jest pierwszy skład. Zależało nam bardzo żeby tak zakończyć tę pierwszą połowę rywalizacji, by mieć szansę w rewanżu we Wrocławiu. Tak się stało. Z formą to tak jest, że po zwycięskim meczu wszystkim się wydaje, że jest tuż, tuż. Teraz czekają nas dwa mecze z drużynami z Europy zachodniej. Z pewnością łatwiej będzie troszkę pokombinować w składzie, aby nie eksploatować tych zawodników, którzy grali dzisiaj cały mecz. Byłoby nieodpowiedzialne z mojej strony, abym w sobotę i w niedzielę wystawił tę drużynę, która dzisiaj grała.

Bałkańska atmosfera dała się wam we znaki? Było nerwowo na trybunach, przed stadionem...
Dla mnie na boisku przede wszystkim. Pierwszy raz w życiu eksplodowała mi przy nodze raca. Doczekałem się tego, że na meczu nigdy nie wiadomo co się będzie działo. Wracamy do Wrocławia z nadzieją, że na naszym stadionie takie rzeczy się nie będą zdarzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska