Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Kierowca autobusu ratuje ludzi

Tomasz Woźniak
- Ucieszyłem się, gdy wyczułem puls dziewczynki - mówi Andrzej Chodyga
- Ucieszyłem się, gdy wyczułem puls dziewczynki - mówi Andrzej Chodyga Fot. Piotr Krzyżanowski
Oliwia wkrótce wyjdzie ze szpitala. Jej rany się goją, a złamana noga zrasta. Przeszła operację głowy. Szybko trafiła pod opiekę lekarzy dzięki akcji kierowcy autobusu, który w środę, 2 czerwca, widząc wypadek, ruszył na pomoc.

- Widziałem ją, jak przechodzi przez pasy - wspomina Andrzej Chodyga, kierowca autobusu MPK linii 15. - Samochody na jednym pasie ją puściły, ale kierowca audi jechał jak szalony. Nagle zobaczyłem ciało dziewczynki podrzucone wysoko w górę. Spadła 25 metrów od pasów. Myślałem, że już po niej.

Legniczanin Andrzej Chodyga pomógł rannej. Dzięki niemu dziecko szybko trafiło do szpitala

Wtedy padał ulewny deszcz. - Kierowcy mijali miejsce wypadku - dodaje Zdzisław Buchaniewicz, jeden z pasażerów autobusu. - Byłem wściekły, że nikt nie chce opuszczać ciepłego autka i ratować dziecka.
Kierowca "15" wezwał przez dyspozytora pogotowie i zatrzymał autobus. Był pierwszym, który podbiegł do dziecka. Leżało na prawym boku, nieprzytomne. Sprawdził puls i odetchnął z ulgą. Dziewczynka żyła. Gapie chcieli zabrać dziecko z jezdni. - Nie pozwoliłem, bo płynęła krew z uszu - mówi Chodyga. - Bałem się, że może mieć uszkodzony kręgosłup.

Renata i Mariusz Kowalscy, rodzice Oliwii, od tygodnia czuwają przy łóżku 13-letniej córki w szpitalu. Od dziennikarza dowiedzieli się o tym, jak zachował się pan Andrzej. - Podziękujcie temu kierowcy od nas - prosili.

Chodyga jeździ autobusami MPK od 6 lat. Przeszedł, jak wszyscy koledzy, kurs pierwszej pomocy. I to się przydaje. Kilka miesięcy temu uratował 50-latka, który dostał na ulicy zawału. Akcję serca przywrócił przy 28. ucisku klatki piersiowej.
- Gdy przyjechała karetka, wróciłem do autobusu i pierwsze, co zobaczyłem, to wskazanie 15 minut spóźnienia - wspomina Chodyga. - Ale pasażerowie nie mieli pretensji.

Kierowcy legnickiego MPK już nieraz pokazywali swoją odwagę i trzeźwość umysłu. W 2001 roku nocny pasażer sterroryzował kierującego autobusem, ale ten zdołał ostrzec swojego dyspozytora i wezwać pomoc. W tym samym roku inny kierowca uratował swojego kolegę, gdy ten dostał zawału za kierownicą. Jechał z nim, by go zmienić, a gdy kierujący zasłabł, przejął kierownicę, uratował pasażerów i reanimował kolegę. Rok temu kierowca linii 9, widząc, jak czterech napastników na siłę wyciąga z pojazdu dziewczynę i szarpie jej kolegę, ruszył im na pomoc i przegonił chuliganów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska