18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuchnia ze sprzętami, które pamiętają dwa ostatnie wieki

Marta Wróbel
Janusz Wójtowicz
Z Tadeuszem Fercowiczem, kuratorem wystawy "Dzieje żelazka i sprzętów do prania" w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, rozmawia Marta Wróbel

Jak to możliwe, że na terenie ziem polskich nie wykopano ani jednego żelazka?
Trochę to dziwne, ale rzeczywiście ich nie wykopano. Przyjmuje się, że w średniowieczu żelazko było używane we Francji, w Wenecji, w Tyrolu. W Polsce tego nie stwierdzono. Mimo że prowadzono sporo wykopalisk, także we Wrocławiu, choćby na placu Dominikańskim.

Kto wynalazł żelazko?
Sprzęt ten znany był długo przed 1882 r., kiedy to Henry Seeley opatentował żelazko elektryczne. Trudno wskazać konkretną osobę, która po raz pierwszy użyła żelazka. Pierwsze znane egzemplarze pochodzą z III w. p.n.e. - z kręgu wpływów zarówno starożytnego Rzymu, jak i z Chin. Były więc znane w podobnym czasie w świecie śródziemnomorskim i na Dalekim Wschodzie. W Chinach używano wtedy żelazek w kształcie patelni, tzw. patelniowych, które rozgrzewało się rozżarzonymi węglami.

Dlaczego w starożytności praniem i prasowaniem zajmowali się tylko niewolnicy?
Głównie niewolnicy i zawodowi pracze czyli foluszniczy. Pranie było cuchnąca i ciężką a prasowanie tylko ciężką pracą. Wszystko robiono przecież ręcznie. Do wyżęcia togi - 3x6 m - potrzebnych było kilka osób, potem prasowano. Nie można rozdzielać tych dwóch czynności.

W jaki sposób prano?
Prano ręcznie a także nogami, w wannach podskakując przy tym i wykonując swoisty taniec foluszniczy. A prano przy pomocy moczu.

Dawniej odzież prano ręcznie a także nogami, a do wywabiania plam używano moczu.

Moczu?
W Rzymie mieszano go z potażem (popiołem drzewnym) glinką fulerską i innymi składnikami. Ta cuchnąca mikstura służyła do prania i wywabiania plam. Można powiedzieć, że był to taki ówczesny płyn do prania. Urynę oczywiście brano z publicznych pisuarów.

Co sprawiło, że pranie i prasowanie stało się częścią gospodarstwa domowego?
Posługiwania się żelazkiem nie było zastrzeżone przepisami cechowymi, ale pewne jest, że w średniowieczu i później prasowaniem zajmowali się krawcy i kapelusznicy. W XVI i XVII w. żelazka pojawiały się już u "normalnych" mieszczan. Łączy się to ze zmianami w ubiorze - zaczęły być widoczne białe koszule, mankiety czy kołnierzyki. Uważano, że czystość koszuli świadczy o czystości moralnej człowieka. Mówimy, oczywiście, o warstwach wyższych, także o polskich miastach, takich jak Poznań, Gdańsk, Wrocław czy Lwów, bo na wsiach żelazek nie używano do XVIII w. A prano tam przy użyciu roślin mydlących, jak połonicznik biały, który tłuczono i zalewano wrzątkiem, a potem wyciągano z wody naturalne, zmydlające środki oleiste.
Wraz z rozwojem cywilizacji pojawiały się nowe sposoby nagrzewania żelazek. Jakie?
Nagrzewanie całych korpusów żelazek w piecyku to głównie średniowiecze. W XVII w. zaczynają dominować żelazka skrzynkowe, na tzw. duszę żelazną lub żeliwną. Dusza to sztabka, która "ożywia" żelazko, analogicznie do tej, która jest w ciele człowieka, stąd pewnie wzięła się jej nazwa. Nagrzewało się tę sztabkę i wkładało do wnętrza żelazka. Prasowano tak do czasów międzywojnia. Potem były też żelazka z tzw. wołowym językiem, bo ich uchwyt tenże przypominał. Kolejne to żelazka węglowe, prasowało się nimi nawet cztery godziny po otwarciu pokrywy i wsypaniu do środka węgla drzewnego. W połowie XIX w. wraz z nowym źródłem energii - gazem - pojawiło się żelazko gazowe, które się nasadzało na palnik i podłączało do kuchenki. We Wrocławiu pierwsza gazownia powstała w 1847 r. przy ul. Tęczowej.

A co jest wyjątkowego w żelazkach pani Potts?
Mary Florence Potts z Ottumwa w Iowa trafiła w swój czas. I zarobiła na tym spore pieniądze. W 1871 r. opatentowała tzw. żelazko zestawne, znane jako sad iron. Drewniany uchwyt żelazka był zdejmowany i wymienny w stosunku do kilku korpusów, z których np. dwa stale się nagrzewały. Zaletą pomysłu była łatwość ich wymiany umożliwiająca ciągłe prasowanie. Nie było to jednak smutne żelazko, słowo sad oznaczało ówcześnie solidne.

XVII-wiecznych żelazek zachowało się w Europie zaledwie kilkanaście

Na które eksponaty szczególnie warto zwrócić uwagę?
Ciekawa jest maszyna do szycia firmy Wheele&Kegel z lat 20. z jedynej fabryki maszyn na Śląsku, która mieściła się we Wrocławiu przy ul. Kościuszki. Warto obejrzeć magiel "Piast" z legnickiej fabryki Seilera, założonej w latach 80. XIX w.. Fabryka spłonęła w 1945 r., ale była to wówczas największą tego typu w Niemczech. Najstarszymi obiektami są dwa XVII-wieczne żelazka na duszę, ze zbiorów naszego muzeum, prawdopodobnie wykonane we wrocławskich warsztatach. Jedno było prezentem ślubnym. To wielka atrakcja, XVII-wiecznych żelazek zachowało się w Europie zaledwie kilkanaście.

Jest także kultowa "kosmiczna" pralka Elektroluksu.
Pralka z lat 30. XX w. tej szwedzkiej firmy, z kulistym bębnem, ogrzewanym gazem i obracanym silnikiem elektrycznym, jest niezwykłej, modernistycznej urody. Użyczyło ją nam muzeum w Ziębicach. Starałem się, by było jak najbardziej przekrojowo - od pierwszych, ręcznych pralek z 2 poł. XIX w. po współczesne automaty. Dzisiejszy FagorMastercook, z inteligentnymi pralkami, to przecież dawny wrocławski Wrozamet. Są także kultowe plakaty proszków do prania (Mucharski, Gronowski) z międzywojnia i opakowania po proszkach Cypisek, IXI czy Radion, który sam pierze.
Wystawa "Dzieje żelazka i sprzętów do prania" czynna będzie do 26 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska