18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś wsadził petardę do pyszczka kota. Zwierzę przeżyło, ale jest w fatalnym stanie Będzie nagroda za wskazanie sprawcy [18+]

Remigiusz Biały
Remigiusz Biały
We Wrocławiu na osiedlu Widawa, kotu w pyszczku wybuchła petarda. Obrażenia są poważne, ale kot wraca do zdrowia, dzięki kosztownemu leczeniu. Właściciele kota zgłosili sprawę na policję i prowadzą poszukiwania na własną rękę. Będzie także nagroda za pomoc w skazaniu sprawcy.
We Wrocławiu na osiedlu Widawa, kotu w pyszczku wybuchła petarda. Obrażenia są poważne, ale kot wraca do zdrowia, dzięki kosztownemu leczeniu. Właściciele kota zgłosili sprawę na policję i prowadzą poszukiwania na własną rękę. Będzie także nagroda za pomoc w skazaniu sprawcy. Użyczone
We Wrocławiu na osiedlu Widawa, ktoś najprawdopodobniej wsadził kotu do pyszczka petardę. Obrażenia są poważne, ale kot wraca do zdrowia, dzięki kosztownemu leczeniu. Właściciele kota zgłosili sprawę na policję i prowadzą poszukiwania na własną rękę. Będzie także nagroda za pomoc w skazaniu sprawcy.

Tragedia kotka Bambo

Do dramatycznej sytuacji doszło między 22 a 25 lipca we Wrocławiu, na osiedlu Widawa. W sobotę (22 lipca) ośmioletni, czarny kot Bambo wyszedł na ogród.

- Nasz kot jest udomowiony, na spacery wychodził na ogród lub do maksymalnie 200 metrów poza dom. Zawsze wracał na noc, ale nie tym razem. Od razu nas to zaniepokoiło i rozpoczęliśmy poszukiwania - mówi pan Andrzej, właściciel kota.

Ciężki stan po wybuchu petardy

Kot wrócił do domu dopiero we wtorek (25 lipca) około godziny 21:00. Przed domem znalazła go właścicielka. Okazało się, że był bardzo poraniony i w ciężkim stanie. W okolicy pyszczka miał krwawe rany. Właściciele od razu zabrali kota do szpitala dla zwierząt na Maślicach.

- Po godzinie mieliśmy już pierwsze wyniki wstępnych badań. Lekarz dyżurny przekazał nam, że w pyszczku kota wybuchła petarda. Kot wrócił do nas bez oka, z w połowie urwanym językiem, przestawioną żuchwą i osmoloną nosogardzielą. Ktoś kto to zarobił, zmasakrował naszego kotka – dodaje Pan Andrzej.

Bambo wraca do siebie, a właściciele szukają sprawcy

Kot Bambo dalej przebywa w szpitalu, a jego stan się poprawia. Skóra wokół oczodołu po usunięciu oka została już zaszyta, gardło oczyszczone, język zszyty i nastawiona szczęka. Na jego leczenie właściciele wydali już 6 000 złotych, a szacują, że wyniesie nawet 10 000 złotych. Jeszcze kilka dni potrwa karmienie kota przez sondę, bo do pełnej sprawności musi wrócić jego język i szczęka.

Sprawa została zgłoszona na komisariat policji Wrocław-Psie Pole w środę (26 lipca). O postępy w śledztwie zapytaliśmy policję, ale odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy. Jednak właściciele szukają sprawcy/sprawców na własną rękę. Planują także wyznaczenie nagrody za pomoc w ustaleniu sprawców.

Zdjęcia są drastyczne i mogą być nieodpowiednie dla osób wrażliwych

***
Zobacz też: Te pieski i kotki czekają na adopcję w legnickim schronisku

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska