Chyba dla większego rozgłosu ślą jednocześnie skargi do Watykanu, licząc zapewne na miękkie serce Franciszka. Trudno jednak przypuszczać, by papież - mimo całej jego spolegliwości - upomniał się o prawa dla pogańskiego bóstwa. Koledzy poganie, nie róbcie sobie nadmiernych nadziei, bo to przecież człowiek wykształcony i słońce jest dla niego jedną z gwiazd, a nie brakującym ogniwem, które można dospawać do Trójcy Świętej. Jakkolwiek i dla katolika obrzędy nocy świętojańskiej mogą mieć wiele nieodpartego uroku, to nie oszukujmy się - z punktu widzenia katechizmu rozpusta na łonie przyrody jest ciężkim grzechem. To jasne jak słońce.
Niemniej sentyment do słowiańskich korzeni bez wątpienia drzemie w naszych duszach i może się ożywić w zupełnie niespodziewanych sytuacjach, choćby po wysłuchaniu przeboju muzyki folkowej. Przykładem filmik "My Słowianie", który w internecie wyklikano już 14 milionów razy. To dość zaskakujące, nawet gdy wziąć pod uwagę, że występują w nim urodziwe dziewczyny w strojach ludowych, wokalistka w krótkiej kiecce kręci się jak fryga, a oko kamery co chwila zagląda w przepastny dekolt statystki.
Słońce, światło, święty ogień. Czasami myśl biegnie poza świadomością, objawiając się stwierdzeniem tyleż błyskotliwym, co obrażającym zasady logiki. Tak się chyba stało w przypadku Wojciecha Cejrowskiego, znanego z radykalnych poglądów podróżnika. Komentując spalenie sztucznej tęczy w Warszawie podczas marszu patriotów 11 listopada, Cejrowski oświadczył: "Należy palić takie pomniki, należy je zwalczać wszystkimi sposobami, nielegalnymi również, gdyż to jest bluźnierstwo przeciwko Bogu". Mniej zorientowanym wyjaśniam, że owa tęcza uchodzi za symbol gejów i lesbijek, nie wspominając o bardziej pokręconych orientacjach. Dlatego podróżnik nie pozostawia złudzeń: "Świątynia tam była pierwsza, więc won z pederastami z placu Zbawiciela!". Z całym szacunkiem dla inteligencji Cejrowskiego pragnę zauważyć, że jeszcze wcześniej na tym placu (polanie w lesie?) mógł stać Światowid, więc ten argument jest raczej słaby, a wręcz śmieszny dla rodzimowierców.
Widok płonącej tęczy mocno działa na zmysły, więc łatwo wybaczyć entuzjazm Cejrowskiemu. Trudno przy tym nie zauważyć, że gadka o nielegalnym zwalczaniu nienawistnych symboli jest wezwaniem do cyklicznych podpaleń. Co zresztą przewiduje również Ludwik Dorn, prorokując że "w Warszawie narodzi się nowa odmiana sportu: palenie tęczy". Druga strona już pokazała, jaką dyscyplinę zamierza forsować. Kilka dni po zamachu na tęczę kilkadziesiąt par namiętnie całowało się na placu Zbawiciela.
No tak. Wojna i miłość. Czyli tak naprawdę nic nowego pod słońcem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?