Kto powalczy o mandaty we Wrocławiu w jesiennych wyborach? Sprawdź
Bezpartyjni Samorządowcy idą sami
Robert Raczyńki prezydent Lubina i lider Bezpartyjnych Samorządowców czekał na decyzję Pawła Kukiza czy chce z nimi iść razem w jesiennych wyborach. Na jaw wyszły jednak rozmowy lidera Kukiz15 z przedstawicielami prawicowej Konfederacji. W miniony piątek Bezpartyjni Samorządowcy powiedzieli dość, zerwali negocjacje i oświadczyli, że wystartują samodzielnie jako Komitet Wyborczy Wyborców.
Bezpartyjni Samorządowcy mówią o dwucyfrowym wyniku, a już z pewnością o przekroczeniu 5-cio procentowego progu wyborczego. Raczyński liczy nawet na 12 proc. Nie obawiają się też, że nie uda im się zebrać odpowiedniej liczby podpisów pod listami wyborczymi. "Nasi koordynatorzy potwierdzają, że ich zebranie jest możliwe" – stwierdził prezydent Lubina. Co do szans na zdobycie mandatów, to ich potencjał wydaje się spory, ale tylko w mateczniku czyli na Dolnym Śląsku, ewentualnie jeszcze w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. W wyborach do sejmików przed rokiem, Bezpartyjni uzyskali w skali kraju poparcie na poziomie ponad 5 proc. W województwie dolnośląskim uzyskali blisko 15 proc. głosów, zdobywając 6 mandatów. Nie zdołali jednak wystawić list we wszystkich okręgach. Biorąc pod uwagę bardzo krótką kampanię i konieczność zarejestrowania list do 3 września, bardzo prawdopodobne jest, że i tym razem zdołają zarejestrować kandydatów tylko w części okręgów. Kogo zobaczymy na listach Bezpartyjnych we Wrocławiu? Bardzo prawdopodobne są kandydatury między innymi obecnego radnego wojewódzkiego z Wrocławia i członka zarządu województwa Michała Bobowca, ale też kandydatów w naszym okręgu w 2018 roku czyli Ewy Zdrojewskiej, Pawła Wróblewskiego, czy Elżbiety Kaczmarzyk-Janczak.