Kto jest głównym graczem na scenie politycznej? Piotr Zaremba analizuje układ sił po wyborach parlamentarnych 2019
Stanisław Piotrowicz, Ryszard Terlecki i inni, osobiste kaprysy prezesa
Ten pierwszy zapłacił za swoją złą reputację. Umieszczony na piątym miejscu na liście w czysto pisowskim okręgu Krosno, zajął dziewiątą pozycję i się nie dostał. Ten drugi będąc wicemarszałkiem Sejmu i szefem klubu PiS, ledwie się przecisnął do Sejmu w Małopolsce. Piotrowicz płacił za swój życiorys PRL-owskiego prokuratora, ale i za arogancki styl. Terlecki biografię miał bez zarzutu, za to objawiał jeszcze więcej hucpy. Stał się symbolem prowadzenia twardą ręką Sejmu przez partię rządzącą.
Obaj byli osobistymi kaprysami prezesa, zresztą jednymi z wielu. Który wywyższył ich na złość opozycji, ale i chcąc okazać lekceważenie tradycyjnym kryteriom oceny polityków. „Nie musimy się na siłę podobać” - mówił w ten sposób. Można sobie zadać pytanie, czy tacy ludzie nie ciągnęli w dół całej formacji.