Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Turów z "jedynką". Śląsk poza play-offami

Grzegorz Bereziuk, PK
Łukasz Wiśniewski (z lewej) próbuje zatrzymać Rodericka Trice'a
Łukasz Wiśniewski (z lewej) próbuje zatrzymać Rodericka Trice'a Grzegorz Bereziuk
PGE Turów Zgorzelec wygrał z Czarnymi Słupsk i do play-offów przystąpi z pierwszego miejsca. W decydującej fazie sezonu zabraknie wrocławskiego Śląska.

PGE Turów wiedział, że w przypadku wygranej z Energą Czarnymi do fazy play-off przystąpi z pierwszego miejsca w tabeli. Dzięki temu ekipa trenera Miodraga Rajkovicia mogłaby cieszyć się z atutu własnego parkietu aż do ewentualnego finału. Gospodarze byli faworytem spotkania, mimo że musieli radzić sobie bez wciąż kontuzjowanych Nemanji Jaramaza i Tony Taylora.

By myśleć o sukcesie, czarno-zieloni zdawali sobie sprawę, że nie będą mogli dać rozwinąć skrzydeł Roderickowi Trice. Mimo że gospodarzom ta sztuka się udała, to spotkanie od początku było zacięte. Goście musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Garetta Stutza, a mimo to po pierwszej kwarcie cieszyli się z prowadzenia 23:18.

W drugiej ćwiartce gospodarze zdołali nie tylko odrobić straty, ale po akcji Filipa Dylewicza nawet wyjść na prowadzenie 30:25. Wydawało się, że ekipa z Dolnego Śląska opanowała sytuację na parkiecie. Koszykarze doskonale znanego na Dolnym Śląsku Andreja Urlepa jednak nie odpuszczali. W dużej mierze dzięki akcjom Karola Gruszeckiego oraz Josepha Taylora zdołali przed zejściem do szatni doprowadzić do remisu po 46. W drużynie ze Zgorzelca wyróżniał się J.P. Prince, który uzbierał w ciągu pierwszych 20 minut 9 oczek i 6 zbiórek. Amerykanin musiał jednak uważać w dalszej części meczu, gdyż miał na swoim koncie 3 przewinienia.

Obraz gry przez długi czas nie zmieniał się w trzeciej kwarcie. W końcówce tej części gry PGE Turów podkręcił jednak tempo i na efekty nie trzeba było długo czekać. Gospodarze zaczęli trafiać z dystansu i szybko uzyskali przewagę. Tej zespół trenera Miodraga Rajkovicia nie oddał już do końca meczu. W 34. min po efektownym wsadzie Prince'a było już 83:67, a więc po meczu. Ostatecznie PGE Turów wygrał 94:74 i do fazy play-off przystąpi z pierwszego miejsca w tabeli.

W decydującej części sezonu zabraknie niestety koszykarzy Śląska. Wrocławianie przegrali bowiem decydujący mecz z AZS-em Koszalin. Katem 17-krotnych mistrzów Polski okazał się LaceDarius Dunn. Amerykanin zdobył aż 40 punktów, miał 9 zbiórek i pięć asyst.

W zespole Śląska na wyróżnienie zasługuje Dominique Johnson, który zdobył 20 punktów. Aż 17 z nich w pierwszej połowie. W drugiej i on, i cały WKS zagrał znacznie słabiej.

PGE Turów Zgorzelec – Energa Czarni Słupsk 94:74 (18:23, 28:23, 23:16, 25:12)
Turów:
M. Taylor 16 (2), Chyliński 14 (3), Prince 14 (1), Kulig 13 (1), Nikolić 12, Zigeranović 12, Wiśniewski 7 (1), Dylewicz 4, Stelmach 2, Karolak 0, Krestinin 0.
Czarni: J. Taylor 15, Gruszecki 13 (1), Borowski 12, Śnieg 10, Długos z 7 (1), Mokros 7 (2), Trice 4, Hulls 3, Zimmerman 3.

Śląsk Wrocław – AZS Koszalin 72:85 (17:19, 14:17, 14:21, 27:28)
Śląsk:
Johnson 20 (4), Miller 12, Ochońko 10 (2), Gabiński 8 (1), Kikowski 8 (2), Hyży 5, Skibniewski 5, Mroczek-Truskowski 2, Sulima 2.
AZS: Dunn 40 (6), Harris 15 (2), Mielczarek 11 (2), Robinson 7, Dąbrowski 4 (1), Szubarga 4, Trybański 4, Raczyński 0, Wołoszyn 0, Wrona 0.

Pary I rundy play-off (do trzech zwycięstw)
PGE Turów - AZS, Stelmet - Asseco, Trefl - Energa, Anwil - Rosa (pierwsze mecze 1 i 2 maja).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska