Znacznie ciekawiej jest w drugiej parze. A to dlatego, że faworyzowany Stelmet Zielona Góra dał ciała w drugim meczu z Treflem. Sopocianie wygrali w winnym grodzie Bachusa 73:67, a tym samym doprowadzili do remisu 1-1. Dwa kolejne mecze rozegrają na własnym terenie. Może być ciekawie.
Takich emocji nie przewidujemy w rywalizacji zgorzelecko-radomskiej. Pierwsze dwa spotkania na naszej ziemi pokazały, że PGE Turów jest na najlepszej drodze do finału. W piątek nasi koszykarze momentami prowadzili nawet 30 punktami. Skończyło wynikiem 92:74, ale tylko dlatego, że w ostatniej kwarcie trener Miodrag Rajkovic puścił do boju rezerwowych.
W niedzielę zgorzelczanie również mieli wszystko pod kontrolą od pierwszej do ostatniej minuty. Znów zaimponowali w ataku (rzucili 103 punkty). Z obroną jednak mogło być lepiej. Musi pójść do poprawki.
Trzeci mecz, tym razem w Radomiu, już w środę. By nasi nie poczuli się zbyt pewnie, przypomnijmy, że w ćwierćfinale Rosa przegrywała z Anwilem 0-2, a wygrała 3-2.
PGE Turów Zgorzelec - Rosa Radom 103:91
PGE Turów Zgorzelec: Prince 25 (2), Chyliński 14 (3), Dylewicz 14, Wiśniewski 12, Jaramaz 11 (1), Kulig 10 (1), M. Taylor 9 (1), Zigeranović 8, Karolak 0, Stelmach 0, Nikolić 0
Rosa Radom: Archibeque 20, Dłoniak 17 (1), Witka 15 (3), Lucious 12, Majewski 11 (3), Adams 5, Łączyński 4, Zalewski 4, Kardaś 3 (1).
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla PGE Turowa. Kolejne mecze: środa (godz. 20), ew. piątek (godz. 20).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?