To był drugi, bardzo ważny, mecz finału play-off o awans do pierwszej ligi. Na niespełna trzy minuty przed końcem drugiej kwarty goście z Ostrowa prowadzili 34:27. Wtedy to piłkę dostał Radosław Hyży. Skrzydłowy Śląska wbił się pod kosz, ale został sfaulowany. W tym momencie do akcji wkroczyli sędziowie.
Arbitrzy orzekli, że przewinienie popełnił nie Jakub Dryjański (numer 11), co wydawało się oczywiste, a Mariusz Matczak (numer 13). Jak widać na filmie, ten drugi nie miał zadnego kontaktu z Hyżym.
Na tym nie koniec kontrowesji, bo sędziowie postanowili zrobić z siebie jeszcze większych błaznów. Co prawda w pierwszym momencie orzekli, że Hyży będzie wykonywał dwa rzuty wolne, ale po chwili jednak zmienili zdanie. Otóz okazało się, że ich zdaniem piłka była w locie opadającym i zaliczyli dwa punkty! Rudowłosy skrzydłowy WKS-u wykonywał więc tylko jeden rzut z linii.
Dodajmy, że Śląsk ostatecznie wygrał ze Stalą 67:64, a wspomniany Matczak spędził na parkiecie zaledwie 14 minut. Z boiska wyleciał za pięć fauli.
ZOBACZ KONTROWERSYJNĄ SYTUACJĘ Z MECZU ŚLĄSK - STAL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?