Zaraz po ostatnim gwizdku spotkania z Zagłębiem, cała drużyna Śląska podeszła do kibiców, aby podziękować im za doping. Podszedł i Sebastian Mila, ale po krótkiej chwili odwrócił się na pięcie i jako jedyny zszedł do szatni. Żegnały go pojedyncze gwizdy.
Co się stało? Sam Mila od kiedy stracił kapitańską opaskę nie rozmawia z dziennikarzami. Na jednej ze stron kibiców WKS-u czytamy: "Być może dlatego (dlatego, że tak słabo grał) nasz tłuścioszek ostentacyjnie po meczu zszedł z boiska nie podchodząc do kibiców. Widać, że razem z tłuszczem stracił rozum."
Kilka dni temu portal pilkanozna.pl napisał natomiast, że były kapitan WKS-u po sezonie może wyjechać do Arabii Saudyjskiej lub Chin.
- Każda minuta na boisku jest dla mnie czymś wyjątkowym. Przed każdym meczem staram się myśleć, że ten mecz jest moim ostatnim. Czerpię garściami tę radość. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze - powiedział po meczu Mila w krótkiej rozmowie z oficjalną stroną internetową Śląska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
