Kolejki po... no właśnie, nie ważne za czym, jak stoją to musi być coś ekstra
Co do kolejek... Jeśli w jakimś sklepie coś "rzucili", po prostu się po to szło. Nieważne czy było potrzebne czy nie, bo zawsze mogło się przydać. W kolejce stało się nie 20 minut, nie dwie godziny, ale czasem po dwa dni, na zmiany, popijając herbatę z termosu i czekając aż zmiennik przyniesie kanapki.
Towary deficytowe
Ten obrazek mówi sam za siebie. Choć sam fakt, że papier toaletowy stanowił przez pewien czas towar deficytowy jest dość smutny, wspomnienia tego typu nie przekreślają fajnego dzieciństwa.
Codzienna porcja mleka
Do pewnego momentu zamiast budzika, zawsze mogliśmy było liczyć na mleczarza, który co dzień wcześnie rano, z charakterystycznym brzękiem zabierał spod drzwi puste butelki i podstawiał pełne. Także w budynkach wielorodzinnych!
Automaty biletowe - nie takie jak dziś
Kto raz nie kupił w tym biletu, ten nie wie...