Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Betardu Sparty: Co dwa mecze sprzęt do serwisu

Wojciech Koerber
Tomasz Jędrzejak w trakcie niedzielnego meczu z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk.
Tomasz Jędrzejak w trakcie niedzielnego meczu z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. Piotr Warczak
W rozmowie z Wojciechem Koerberem kapitan Betardu Sparty zdradza swoją receptę na sukces oraz plany jazdy w zagranicznych ligach. Podczas Euro będzie można go spotkać na trybunach wrocławskiego Stadionu Miejskiego, bo to wielki kibic futbolu

Gratulacje za początek rozgrywek. Skąd się ta forma wzięła, bo z Tomaszem Jędrze-jakiem to nigdy nie wiadomo, jaki przed nim sezon?Co ja mogę powiedzieć. Dużo pracy i efekt jest na razie rewelacyjny. Najważniejsze, że te niezłe występy są powtarzalne. To znaczy, że forma rzeczywiście jest.

Dwie wpadki się tylko zdarzyły. W Tarnowie (3 pkt) teren był niezwykle ciężki, lecz odpadnięcie z ostrowskiego półfinału Złotego Kasku - na Pańskim, domowym torze - to niespodzianka.
No tak. Ewidentnie źle dobraliśmy przełożenia, a do tego wybór silnika był zły. Stąd całe zawody zakończyły się klapą. To była wpadka całej mojej ekipy.

A propos. Żużel się bardzo zmienił. Jeszcze 15 lat temu różnice na mecie między pierwszym a ostatnim zdarzały się ogromne. Dziś jest inaczej, trudniej też o komplety punktów. Zdobycie 10-12 oczek to już bardzo duże osiągnięcie. Dokładnie. Sprzęt jest bardzo wyrównany, a jednocześnie bardzo delikatny. Trzeba dbać o niego jak nigdy wcześniej. Ja swoje motocykle serwisuję co dwa mecze, a przecież kiedyś robiłem to co cztery, pięć spotkań. Silniki się szybko przegrzewają i po pięknym biegu za chwilę na tym samym sprzęcie możesz nic nie zdziałać. Wystarczy jakaś rezerwa taktyczna, jakaś zetzetka i po dwóch biegach słyszysz, jak silnik traci na mocy. Dopiero gdy ostygnie, wszystko wraca do normy. Jeśli o mnie chodzi, wszystko idzie na razie w dobrym kierunku, choć specjalnie się tym nie podniecam.

Na treningu poprzedzającym mecz ze Stalą Gorzów negocjował Pan jakieś zagraniczne występy z szefową klubu. Ona rzekła - jak zrobisz komplet, to będziesz mógł jechać. Na co Pan, dla żartu, wybuchając śmiechem: "Jak zrobię komplet, to sam sobie pozwolę". O jakich startach rozmawialiście?
Sprawa jeszcze jest w toku, ale mogę powiedzieć, że chodzi o cztery majowe mecze w lidze brytyjskiej. Na razie tylko cztery w tym miesiącu. Co będzie później, czas pokaże.

Do Szwecji, póki co, Pan nie jeździ. Działacze Vastervik nie śledzą rezultatów polskiej ekstraligi?
No właśnie na razie jakoś tak pod górkę to idzie, nie wiem, z jakiego powodu dokładnie. Liczę, że to się zmieni. W każdym razie stąd właśnie plan objechania tych czterech spotkań w Anglii. Choć najważniejsza jest Polska. Realnie patrząc, wiele jest jeszcze do zrobienia, ale to wszystko może naprawdę fajnie odpalić. Musimy tylko ze sobą współpracować. Na meczu z Wybrzeżem ludzi zbyt wielu, niestety, nie było, ale za to doping cholernie mi się podobał. To było słychać, kiedy jedna trybuna krzyczała "Spaaaarta", a druga odpowiadała "Wrooocław".

Wciąż jest Pan wielkim kibicem piłkarskiego Manchesteru United?
Ogólnie lubię futbol. Może takim zagorzałym fanem, jak kiedyś, już nie jestem, bo trochę wyrosłem, niemniej jednak śledzę każdą ligę. Mój typ na Euro jest następujący - Polska zajmie czwarte miejsce, a może nawet trzecie.

Rozumiem, że choć grafik własnych spotkań jest napięty, to na jakiś mecz w ramach mistrzostw Europy się Pan wybiera?

Tak, najprawdopodobniej na spotkanie Polska - Czechy we Wrocławiu.

Bilet już jest?
Jest... w trakcie drukowania (śmiech). Pracuję nad nim.

Rozmawiał Wojciech Koerber

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska