Postać Karla Denkego, przedwojennego mordercy i kanibala, jest bardzo mroczna, ale właśnie takie historie najbardziej przyciągają uwagę ludzi. Turyści z Niemiec wciąż fotografują dom, w którym mieszkał ziębicki kanibal, a przecież minęło już ponad 80 lat.
Licealiści nakręcili film o tym zbrodniarzu i podbili nim festiwal.
- Oczywiście, że nasz film promuje Ziębice. Zdobył II nagrodę na Festiwalu Filmów Amatorskich Albatros w Gdyni. Poza tym został zauważony przez Telewizję Polską, która wykorzystała fragmenty naszego filmu w swoim dokumencie - zgodnie mówią Agnieszka Orłowska i Sara Duszak, tegoroczne maturzystki z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Ziębicach.
Ponura zbrodnia wyszła na jaw w grudniu 1924 roku. Okazało się wtedy, że szanowany i bogobojny Denke jest wielokrotnym mordercą i kanibalem.
Zwabiał do swojego mieszkania bezdomnych i żebraków, podstępnie ich zabijał, a potem przerabiał na peklowane mięso. Swoje wyroby sprzedał w Ziębicach i w hali targowej we Wrocławiu. Zabił 40 osób. Zatrzymany przez policję Denke powiesił się w celi.
Zebranie materiałów zajęło im prawie dwa miesiące. Uczniowie należą do szkolnego klubu filmowego.
- Prowadzimy go od dwóch lat - mówią Małgorzata i Grzegorz Noculakowie, nauczyciele, którzy opiekują się filmowcami i pomogli im przygotować film o kanibalu. Film o Karlu Denkem cieszył się w mieście dużym zainteresowaniem. Okazało się, że wielu mieszkańców nic nie wiedziało o mrocznych wydarzeniach sprzed lat.
Karl Denke z Ziębic zabijał ludzi, a potem przerabiał ich na peklowane mięso
Co prawda kilka lat temu w muzeum zrobiono miniwystawę o Karlu Denkem, a ówczesne władze Ziębic zastanawiały się nawet nad stałą ekspozycją poświęconą kanibalowi. Szybko jednak zrezygnowano z tego pomysłu. - Kilka starych zdjęć i rzeźnickich noży. Do tego suche informacje o Karlu Denkem. Prasa lokalna zarzuciła nam jednak promowanie niemieckiego mordercy - mówi Jarosław Żurawski, dyrektor Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego. Ekspozycję zdjęto.
Mroczne historie są jednak coraz częściej wykorzystywane w celach promocyjnych. W Ząbkowicach Śląskich od kilku lat organizuje się weekend Frankensteina. Połączono tam horror o potworze stworzonym przez doktora Frankensteina z prawdziwą historią skazanych na śmierć grabarzy trujących ludzi w mieście Frankenstein (przedwojenna nazwa Ząbkowic Śląskich).
Krzysztof Kotowicz, burmistrz Ząbkowic, chce, by w przyszłości weekend z Frankensteinem przerodził się w festiwal grozy.
- Legenda o Frankensteinie mocno się już tu zakorzeniła - ocenia. - Pora, by formułę weekendu poszerzyć.
Zdaniem Kotowicza, festiwal grozy może promować miasto równie skutecznie, jak krzywa wieża, najbardziej znany i charakterystyczny zabytek miasta Frankensteina. Ponurą historię sprzed lat ma także Karpacz. Naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego szukają grobu czteroosobowej rodziny Exnerów. Ścięto ich mieczem w 1701 roku.
Po śmierci odmówiono im pochówku w poświęconej, cmentarnej ziemi. Ciała wrzucono do dołów obok szubienicy, wcześniej przebijając serca skazańców drewnianymi kołkami. Tak ukarano ich za zbrodnię dzieciobójstwa i kazirodztwa.
- W dokumentach jest dokładny opis czynu, którego się dopuścili, i kary, jaką ponieśli - mówi Daniel Wojtucki, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. Naukowcom podczas trwających tydzień wykopalisk w pobliżu szubienicy, która zachowała się do dzisiaj, nie udało się jednak odnaleźć szczątków rodziny Exnerów.
Współpraca: RS
Mroczne postacie, potwory i tajemniczy zbrodniarze ściągają tłumy
W ziębickiej szkole powstaje kolejny film, który zmrozi krew w żyłach.
- Mamy już kolejną mroczną historię do opowiedzenia. Tym razem z pierwszej połowy XVIII w. Na razie nie chcemy zdradzać szczegółów. Myślę, że zobaczymy ją jeszcze w czerwcu - zapowiadają uczniowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?