Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalkomania Wałbrzych była chlubą miasta. Co z niej zostało? Jako jedyni zajrzeliśmy do dawnych zakładów

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Kalkomania w Wałbrzychu czeka na nowego właściciela. Co będzie się tutaj znajdowało?
Kalkomania w Wałbrzychu czeka na nowego właściciela. Co będzie się tutaj znajdowało? Michał Jabłoński
Wałbrzyskie Zakłady Graficzne Kalkomania były prawdziwą potęgą, firmą znaną na całym świecie. W wałbrzyskim zakładzie kalkę zamawiały największe firmy i to nie tylko produkujące porcelanę, ale także garnki i inne przedmioty. Dziś po wielkości zakładu zostały tylko budynki, farby i tysiące projektów kalki. Niestety majątek firmy ma być wystawiony na sprzedaż. Rozmawiamy o tym z ostatnim prezesem wałbrzyskiej Kalkomanii, Janem Rożniakowskim.

Spis treści

Z Janem Rożniakowskim umawiamy się przed wejściem do wałbrzyskiej Kalkomanii od strony ulicy Parkowej 8 na Starym Zdroju w Wałbrzychu. Budynek z czerwonej cegły, koło którego codziennie przejeżdżają tysiące wałbrzyszan z Podzamcza czy Szczawienka w stronę centrum miasta, od ulicy Armii Krajowej jest zamknięty na dziesięć spustów. Łatwiej do niego wejść z drugiej strony, gdzie obiektów strzeże ochrona.

Co w miejscu dawnego zakładu?

Kiedy wjeżdżamy za bramę jako pierwszy uderza nas ogrom terenu, który zajmują obiekty wałbrzyskiej kalkomanii i potężny plac, gdzie kiedyś były m.in. zakładowe hale i stołówka, a które zostały wyburzone.

- Mógłby tu być potężny parking, a zmieściłby się nawet market, na przykład Dino z rodzimym kapitałem. Wiem, bo sprawdzałem, jaką powierzchnię musi mieć taki sklep i wszystko pasuje. Taka inwestycja na pewno ucieszyłaby mieszkańców Starego - Zdroju, gdzie w pobliżu 4 km nie ma żadnego takiego sklepu - mówi Jan Rożniakowski, były dyrektor i ostatni prezes wałbrzyskiej Kalkomanii.

Co jest do sprzedania?

Dziś zarządza obiektem w imieniu Adam Witka, prywatnego przedsiębiorcy, właściciela firmy Witeks, który kupił upadający zakład od syndyka w 2014 roku i miał pomysł, aby ratować wałbrzyski zakład. Firma produkowała jeszcze przez rok. Niestety, próba ratowania zakładu nie powiodła się. Dziś obiekty ponownie trafiły na sprzedaż, choć plany były różne wobec tego miejsca.

- Mamy do sprzedania w sumie pięć budynków, z czego dwa są pod nadzorem konserwatora, a reszta wpisana jest do gminnej ewidencji zabytków i nie jest objęta taką ochroną. Oznacza to, że mogą być przebudowywane bez dodatkowych warunków i uzgodnień - zaznacza Jan Rożniakowski i dodaje, że jeden z obiektów miał zostać przeznaczony na mieszkania pod wynajem.

Zostały już nawet wydzielone. A w drugim, tzw. willi Wunderlicha, gdzie mieszkał niemiecki założyciel i właściciel Kalkomanii. Tam w kilku pomieszczeniach przeprowadzono remont i po wybuchu wojny w Ukrainie, mieszkały tu rodziny uciekające przed wojną.

Wszystkie obiekty Kalkomanii to w sumie 4000 mkw powierzchni, całość wystawiono na sprzedaż za 1,9 mln zł

Poszukiwany nowy właściciel z pomysłem

- Przyszłego właściciela będzie ograniczać tylko wyobraźnia. Może tu być hotel, mogą być powierzchnie biurowe, można prowadzić działalność produkcyjną. Jedno jest pewne, we Wrocławiu oferta sprzedaży takiego obiektu zniknęłaby z rynku błyskawicznie - mówi Rożniakowski.

Liczy na to, że Kalkomanii uda się znaleźć nowego właściciela z wizją i pomysłem. Sam jest wałbrzyszaninem, przez lata mieszkał właśnie na Starym Zdroju, na tzw. górce. Po halach i obiektach oprowadza nas z rozrzewnieniem wspominając to miejsce.

Ma nadzieję, że nigdy nie podzieli losu Porcelany Wałbrzych, którą widać z okna hali głównego w budynku z czerwonej cegły. Ruina na przeciwko straszy, niegdyś to m.in. dla tego właśnie zakładu produkowano kalkę nanoszoną na porcelanę. Ale nie tylko. Odbiorców wałbrzyskie zakłady miały w całej Polsce i za granicą, m.in. w Stanach Zjednoczonych, czy Japonii.

Czasy świetności i upadek Kalkomanii

Jak upadała Kalkomania, wałbrzyska legenda i duma. Potężny zakład znany w Stanach Zjednoczonych i Japonii?
Kłopoty zaczęły się m.in. po upadku porcelany Książ, która zostawiła Kalkomanię z milionowym długiem. Upadek porcelany Krzysztof i kłopoty porcelany Wałbrzych, to kolejny milion długu wobec Zakładów Graficznych. Do tego napływ taniej porcelany z Chin, zła kondycja finansowa licznych odbiorców kalki w Polsce i wiele innych, mniejszych problemów ostatecznie pogrążyło zakład.

W czasach świetności pracowało tutaj 300-400 osób. W ostatnim roku przed zamknięciem 30 osób. W 2013 roku zakład postawiono w stan upadłości układowej. W 2014 roku w przetargu ogłoszonym przez syndyka Kalkomanię kupiła firma Witek's spod Krakowa. Zakład działał pod nazwą Kalkomania - Witeks Sp. z o.o do 2015 roku.

CZYTAJ WIĘCEJ O HISTORII FIRMY NA WALBRZYCH.NASZEMIASTO.PL

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska