Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedni i drudzy nie spodziewali się takiego wyniku wyborczego. Dolnośląscy politycy Konfederacji i Trzeciej Drogi analizują porażkę i sukces

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Trzecia Droga może mieć powody do zadowolenia, w przeciwieństwie do Konfederacji.
Trzecia Droga może mieć powody do zadowolenia, w przeciwieństwie do Konfederacji. Archiwum IPSOS, grafika Polska Press
Największe zaskoczenia po podaniu wyników exit poll tuż po wyborach? To Konfederacja i Trzecia Droga. Tak, jak ci pierwsi poczuli smak zawodu, tak drudzy odtrąbili swój sukces. Jak skometują tę niespodziankę dolnośląscy liderzy jednej i drugiej strony? Zapytaliśmy Krzysztofa Tuduja i Pawła Gancarza.

Tak wyglądają pierwsze sondażowe wyniki wyborów parlamentarnych 2023 w skali kraju:

  • Prawo i Sprawiedliwość – 36,8 procent
  • Koalicja Obywatelska – 31,6 procent
  • Trzecia Droga – 13,0 procent
  • Lewica – 8,6 procent
  • Konfederacja – 6,2 procent
  • Bezpartyjni Samorządowcy – 2,4 procent
  • Polska Jest Jedna – 1,2 procent
  • Inne – 0,2 procent

Zdecydowanie największą niespodzianką jest niski wynik Konfederacji. Praktycznie dwukrotnie mniejszy niż zakładano w sondażach. Jak tłumaczą to członkowie partii, która może czuć największy smak porażki?

- Widzimy potężną frekwencję, która może powodować, że różnie się ułożyły emocje społeczne. Ja mam taką hipotezę, że bardzo mocna polaryzacja sceny politycznej przez zaciętą walkę pomiędzy PiS-em i PO wygenerowała całkiem duże zaangażowanie ludzi, którzy słabo interesują się polityką na co dzień. I te emocje zdominowały wybory oraz zdecydowały o tym, że ludzie do wyborów poszli – tłumaczy poseł Konfederacji z Wrocławia Krzysztof Tuduj.

Nie ukrywa, że zaskakująco słabo wygląda ten wynik w pierwszym sondażu po wyborach. Nadziei upatruje w pełnym zliczeniu głosów.

- Wiemy, że wyniki mogą się zmienić i ta różnica może być odczuwalna. Oczywiście nasz wynik nie skoczy już powyżej 10 procent, a zatem nasz cel znalezienia się na podium i pokonania Lewicy oraz Trzeciej Drogi się po prostu nie powiódł. Konfederacja jednak to twarda ekipa, która doszła do tego, gdzie jest konsekwentną i twardą pracą. Nie mamy zamiaru z niej rezygnować – oświadcza Tuduj.

Niski wynik określa mianem niedosytu, ale zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt przy interpretacji słupków.

- Przy tej frekwencji taki wynik może być sukcesem pod kątem pozyskania wyborców w liczbach bezwzględnych. Może się okazać, że Konfederacja pozyskała kilkaset tysięcy zwolenników, co jednak nie pozwoliło na to, żeby wzrost procentowy był większy – dodaje K. Tuduj.

Trzecia Droga świętuje bycie trzecią siłą

W zupełnie odwrotnej sytuacji jest Trzecia Droga, czyli PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni. Ich wyborczy rezultat także okazał się niespodzianką, ale w drugą stronę. Jeszcze niedawno mówiono o walce Trzeciej Drogi w przekroczeniu progu wyborczego. Dzisiaj są trzecią siłą w Sejmie, która zyskuje mocną kartę przetargową.

- Najważniejsze jest, że jako demokratyczna opozycja wygraliśmy. Zrealizowaliśmy założenie konsekwentnie pomimo wiatru w oczy na każdym etapie budowy bloku koalicyjnego. Nasz wariant przyniósł pożądany efekt. Pokazaliśmy jako opozycja, że można wygrać z PiS-em, startując osobno nie wszyscy na jednej liście – mówi Paweł Gancarz, szef dolnośląskiego PSL.

Przypomina, że Trzeciej Drodze na pewnym etapie kampanii wróżono dzisiejszy wynik Konfederacji. Teraz ma ok. 13 proc., co daje wyraźny głos przy ewentualnym tworzeniu rządu.

- Trzecia Droga wejdzie w skład rządu, jeśli będzie tworzyć opozycja. Staniemy się spoiwem dla tych środowisk. Nie wejdziemy natomiast w rozmowy z PiS-em. Nie ma takiego scenariusza, nie braliśmy go nigdy pod uwagę i teraz także nie bierzemy – deklaruje Gancarz.

Przypomina, że dla jego ugrupowania trudnym momentem był marsz 4 czerwca. Wówczas nastąpiła mocna polaryzacja po stronie opozycji. Konfederacji poparcie urosło do 14 procent.

- Dzisiaj widzimy, że to my ten elektorat zagospodarowaliśmy. Byliśmy alternatywą dla młodych wyborców. Pójście na wspólnej liście spowodowało, że ten elektorat przepłynął z Konfederacji do Trzeciej Drogi. Wytrzymaliśmy tę presję i nasza projekcja podziału sceny politycznej się sprawdziła – analizuje członek PSL.

Kto ma więcej do powiedzenia w bloku koalicyjnym tych dwóch ugrupowań?

- Po wyborach stworzymy dwa kluby parlamentarne i nie będziemy na siłę próbować się jednoczyć. Nie wykluczamy innych projektów wspólnych na następne wybory. Ale dla zdrowej sytuacji będziemy działać osobno. Myślę, że liczba mandatów PSL i PL2050 będzie podobna – szacuje P. Gancarz.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska