Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Polska rośnie sobie w siłę

Paweł Zarzeczny
Fot. Polskapresse
Bywają momenty, że mocniej wierzę w Polskę. Miałem przyjemność otwierania z wieloma zacnymi gośćmi Centrum Pobytowego na Euro 2012. Wieś Prusim pod Poznaniem.

Dyrektor pegeeru, zootechnik, wraz z żoną i trójką dzieci przejęli zrujnowany folwark nad jeziorem. Projekt rozbudowy wysłali do Unii Europejskiej. Otrzymali… osiem milionów, za które już stoi Pałac, odbudowany jest spichlerz, luksusowe pokoje, a niebawem najprawdziwsze 18-dołkowe pole golfowe na stu hektarach. W pobliżu boiska. Prusim spełnia wszystkie wymogi UEFA i nie mam wątpliwości, że niejedna drużyna zechce tam zamieszkać. I tysiące turystów.

Ja pojechałem tam, bowiem na zaproszeniu Marek Kondrat, ten znakomity odtwórca reklam, zapraszał na naukę picia wina, zresztą własnego. No i po spożyciu z Markiem kilku butelek mogę powiedzieć jak Redford do Newmana: "Pić już umiem".

Nie mogłem Kondrata nie popytać o futbol, bo był niedawno w Argentynie i Brazylii, i poza poszukiwaniem winnic (bo Brazylia nie tylko samoloty świetne robi, wino też, nawet jeżdżą na tym winku niektóre samochody), otóż zajrzał i na Copacabanę. Na plażę w Rio, gdzie z wypiekami na twarzy oglądał pasję i popisy młodziutkich piłkarzy.

No i z naszych trochę się pośmiał. Skontrowałem: a czy nasi aktorzy też nie marnują talentu, grając jakieś chały, seriale głupawe (pomyślałem jakoś o Pazurze), i nie rozmieniają się na drobne? Najpierw migał się od odpowiedzi: "Nie wiem, ja artystą już nie jestem, wino sprzedaję". Ale potem jednak powiedział rzecz mądrą: "Aktor, jeżeli chce być dobry, przede wszystkim musi mieć dobrego menedżera. Który będzie go trzymał za pysk i nie pozwoli grać w dziadowskich filmach dziadowskich ról! Musi mu zabraniać, nawet jak aktor będzie przymierać głodem!". Więc pomyślałem - może tak i w futbolu winni znaleźć się ludzie trzymający młokosów za pysk? Przegrywających w pucharach cztery mecze na cztery? A przecież wiemy, że nie jest to jeszcze ich ostatnie słowo!

Na szczęście - trafiła mi się cudna sportowa niedziela, w której Polacy obronili tytuł mistrzów świata na żużlu. Jak zwykle nokautując Gollobem w ostatnim biegu, jak przed rokiem. No więc przynajmniej w tym skręcaniu w lewo jesteśmy najlepsi, choć trzech naszych wcześniej leżało, a czasem przyjeżdżali ostatni. Więc można się podnieść z upadku, czego życzę futbolistom. Tak jak w Prusimiu - tam z kompletnego upadku powstał prześliczny Pałac.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska