Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Olimpijskie w Breslau? Przeczytaj jak Niemcy świętowali je przed wojną

Joanna Urbańska
fot. Breslauer Zeitung
Na pierwszych stronach pisała "Breslauer Zeitung" o Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie na początku sierpnia 1936 roku. Było to nie lada wydarzenie. Przedwojenna gazeta przekonywała, że w Breslau też są Igrzyska.

Igrzyska w Berlinie w 1936 r. to najbardziej kontrowersyjne wydarzenie sportowe XX wieku. Miały udowodnić światu, że nazistowskie Niemcy to prawdziwa potęga. Również sportowa, bo nie tylko Adolf Hitler liczył na wiele me-dali. Do historii nie tylko sportu zaś przeszedł film, jaki w czasie olimpiady zrealizowała Leni Riefenstahl - "Olimpia" do dzisiaj imponuje nowatorskimi rozwiązanami technicznymi i ujęciami. Igrzyskami w Berlinie żyła także prasa Breslau. Przez całe zawody "Breslauer Zeitung" poświęcała im kilka (ze swoich przeważnie ośmiu) stron. W wielkim skrócie przedstawiamy więc, jak gazeta opisywała ceremonię otwarcia.

Młodzież całego świata
"Wzywam młodzież całego świata" - tak głosił napis na olimpijskim dzwonie. 1 sierpnia jego potężny dźwięk przecinał powietrze i dudnił: "Młodzież całego świata zebrała się tutaj". Ogień olimpijski w Berlinie zapłonął ku niebu. To sygnał do rozpoczęcia surowej, ale szlachetnej i pokojowej rywalizacji, w której nie ma zwycięzców i pokonanych!

1 sierpnia 1936 roku nastał uroczysty dzień otwarcia XI Igrzysk Olimpijskich w Berlinie. Stolica obudziła się w przepychu barw, jakich nie widziało się tu nigdy wcześniej. Żadne okno, żadne drzwi nie pozostały bez ozdoby. Na dworze w zachodniej części miasta, na wojskowym boisku dzielnicy Berlin-Spandau, we wczesnych godzinach porannych uniosło się w powietrze 100 tys. gołębi pocztowych - skrzydlatych posłańców, które obwieściły światu rozpoczęcie dni olimpijskich.

Z okazji otwarcia Igrzysk Olimpijskich w obu głównych świątyniach Berlina, w katedrze ewangelickiej i w katolickiej katedrze św. Jadwigi, odbyły się nabożeństwa. Wzięli w nich udział także członkowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i Niemieckiego Komitetu Organizacyjnego.

Po modlitwie i złożeniu kwiatów pod Pomnikiem Chwały - jeszcze przed otwarciem Igrzysk - członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, z przewodniczącym Henri de Bailletem-Latourem i Theodo-rem Lewaldem (przewodniczącym Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego) na czele przywitał Führer. Baillet-Latour skierował wówczas do Führera swoje słowa: - Jestem pewien, że wielki wysiłek, który Niemcy włożyły na rzecz Igrzysk Olimpijskich, będzie nieprzemijającym świadectwem ich istotnego wkładu dla kultury i ludzkości. Wszyscy ci, którzy czują w sobie święty ogień, który został przyniesiony z Oli-mpii do Berlina, składają głęboką wdzięczność, że nie tylko udało się powiązać przeszłość z teraźniejszością, ale też głosić popieranie olimpijskich idei.

Führer odpowiedział: - To dla mnie radość witać pana na dniu otwarcia Igrzysk osobiście i w imieniu ludu niemieckiego. Moje podziękowania kieruję do MKOl za to, że święto XI Olimpiady w nowych czasach zorganizowano w stolicy Rzeszy Niemieckiej i przez to Niemcy miały okazję wpisać się w historię Igrzysk Olimpijskich. Wam, moi panowie z Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego, dziękuję za dużą i staranną pracę, którą włożyliście w przygotowania do tych Igrzysk.
Hindenburg nad miastem
Przed Stadionem Olimpijskim stali splątani w zawiły kłębek ludzie. Gdy o godzinie 13 otwarto bramy, ludzie ci - dając przykład dobrej organizacji - w okamgnieniu rozeszli się do niezliczonych wejść. Przed wschodnią bramą wzniesiono chorągwie biorących udział w igrzyskach narodów. Gdy wszyscy widzowie byli już na miejscach, radowali się głośno i machali chustami w kierunku unoszącego się nad stadionem sterowca Hin-denburg [wraz z siostrzaną jednostką - Grafem Zeppelinem II, Hindenburg był największym statkiem powietrznym, jaki zbudowano; miał 245 m długości i był trzykrotnie dłuższy od jumbo jeta - red.], który prawie bezgłośnie rysował potężne koło nad olimpijskim miastem.

Olimpijczycy gotowi
Pod wieżę dzwonniczą przybyły omnibusy z ekipami olimpijskimi. Zawodników wysadzono na Polu Majowym, na którym mieli przygotować się do wkroczenia na stadion ["Dokładnie o 13:15 do wioski olimpijskiej zajechało 170 autobusów (…), mających wysadzić sportowców na rozległym Polu Majowym (…). Teraz mieli przed sobą mniej więcej trzy godziny czekania przed wejściem na stadion, a na mżawce i chłodzie czas niektórym zdawał się płynąć wolno" - opisywał w książce Igrzyska w Berlinie. Jak Hitler ukradł olimpijski sen tę samą sytuację Guy Walters - były dziennikarz "Timesa", który redagował też antologię wspomnień z II wojny światowej zatytułowaną "The Voice of War"].

Około 15:30 na stadion przybył Führer. Cały stadion wstał. W zapierającej dech w piersiach ciszy zabrzmiał w końcu dzwon olimpijski i nim jego dźwięk umilkł, wynurzyła się z Bramy Maratońskiej niebiesko-biała chorągiew Grecji, której zgodnie z olimpijskim zwyczajem przypada w udziale zaszczyt otwarcia pochodu. Za chorągwią podążał zwycięzca maratonu Spiridon Luis, oficjele i grecka ekipa. Przechodząc obok loży honorowej Grecy unieśli ręce do olimpijskiego pozdrowienia. Gdy na stadion weszli Niemcy [ostatnia w kolejności ekipa] odśpiewano Deutschland, Deut-schland über alles i Horst Wessel Lied ["mimo niestosowności obu tych pieśni, widzowie śpiewali je na całe gardło - informuje Guy Walters, a my dodajmy, że ta druga piosenka była nieformalnym hymnem nazistów]. W końcu przyszedł czas na przemówienia Pierre'a de Couber-tina [założyciel Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego; na Igrzyska nie przyjechał, twierdząc, że jest zbyt chory] i Theodora Lewalda.

Po nim głos zabrał Führer: - Ogłaszam otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Berlinie, uświetniających jedenastą olimpiadę ery nowożytnej - przemówił. Następnie na maszt wciągnięto flagę olimpijską i w powietrze wypuszczono 30 tysięcy gołębi. Wtedy też zabrzmiał Hymn olimpijski. Wykonał go chór złożony z tysiąca śpiewaków z towarzyszeniem olimpijskiej orkiestry pod przewodnictwem Richarda Straussa. Po tym wschodnią bramą wbiegł Fritz Schilgen [niemiecki lekkoatleta] i uniósł pochodnię. Ogień olimpijski zapłonął. Przysięgę olimpiską złożył Rudolf Ismayr [niemiecki sztangista].

Igrzyska Olimpijskie w Breslau
Gdy czytacie ten nagłówek, pewnie potrząsacie głową z niedowierzaniem. Igrzyska w Bres-lau? Mieście, które jedynie kilka reprezentacji olimpijskich musnęło, przejeżdżając do Berlina? Mieście, przez które jedynie przeszli ludzie niosący pochodnię olimpijską? Tak. Przez te kilkanaście dni może i Breslau być pełne wydarzeń, które odbywają się kilkaset kilometrów wyżej - w Berlinie.

Wydarzenie o znaczeniu światowym, jak Igrzyska, definiuje się dziś zupełnie inaczej niż kiedyś. Nawet jeśli sport stawiacie na uboczu, nie minie was olimpijska wrzawa dzięki prasie i radiu, które o Igrzyskach będzie mówiło wiele razy, codziennie. Skutek: zainteresowanie zostanie rozbudzone, każdy mimowolnie weźmie udział w olimpiadzie. Radio przekaże, kto jest najlepszym sprinterem, podpowie, które miejsce możemy zająć w różnych dyscyplinach. Kto słucha, wie wszystko!
W każdej miejscowości radio na żywo pozwoli współodczuwać radość ze zwycięstw. Dlatego będziemy mieć w tych dniach także Igrzyska w Breslau. Nawet gdy ulice nie będą kolorowo przybrane, a nasz mały stadion zostanie osierocony, bo wszyscy zasiądą przy odbiorniku.

(Źródło: "Breslauer Zeitung", 30.07-.05.08.1936
Przypisy od redakcji oparłam na książce G. Waltersa, Igrzyska w Berlinie. Jak Hitler ukradł olimpijski sen, Poznań 2008)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska