Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin. Zatrzymać Lukasa Podolskiego i przełamać wyjazdową niemoc

Zagłębie Lubin na starcie sezonu 2023/24 przez wielu ekspertów typowane było jako kandydat do walki o europejskie puchary. Zespół przeszedł latem solidną przebudowę, pod którą podwaliny jeszcze w trakcie poprzedniej kampanii dał trener Waldemar Fornalik.

Miedzowi faktycznie całkiem obiecująco rozpoczęli i praktycznie od początku sezonu plasowali się w czołówce tabeli lub w jej bezpośrednim sąsiedztwie. W nabraniu większego rozpędu podopiecznym byłego selekcjonera zdecydowanie brakuje punktów na boiskach rywali. Dość powiedzieć, że lubinianie tylko raz przywieźli z obcego stadionu komplet punktów, a miało to miejsce 2. kolejce, kiedy wygrali derby ze Śląskiem we Wrocławiu 2:1. Potem - jeśli chodzi o starcia wyjazdowe - były porażki z Cracovią (1:2), Koroną Kielce (0:2) i Stalą Mielec (2:4).

Swego rodzaju przełamaniem była ostatnia wygrana z trzecioligowym Sokołem w Kleczewie. To jednak mocno naciągana teza, ponieważ po pierwsze mówimy o rozgrywkach Fortuna Pucharu Polski, nie o lidze, a po drugie: nie obyło się bez poważnych problemów. Przypomnijmy, że Zagłębie po 90 minutach remisowało z trzecioligowcem 2:2 i dopiero w dogrywce zapewniło sobie awans, dzięki trafieniu Juna Muñoza.

- Spotkanie z Sokołem pokazało nam, że drużyna konsekwentnie dąży do celu pomimo przeciwności jakie były w trakcie meczu. Strzeliliśmy trzy gole, mieliśmy sporo innych szans, jak choćby sytuacje Muñoza czy poprzeczka Marka Mroza. Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia, to zbyt łatwo tracone gole. To nam skomplikowało sprawę i przeciągnęło spotkanie do dogrywki. Stało się jak się stało, ale najważniejszy jest awans do kolejnej rundy - podkreślił trener Fornalik, który w pucharowej potyczce dał szansę kilku piłkarzom, którzy na co dzień grają zdecydowanie miej.

W wyjściowym składzie zobaczyliśmy m.in. Luisa Matę, Arkadiusza Woźniaka, Tornike Gaprindaszwilego czy wracającego po kontuzji Marko Poletanovicia. Najwięcej jakości dał jednak wprowadzony pod koniec regulaminowego czasu gry Muñoz, co może cieszyć zarówno Fornalika jak i kibiców Zagłębia. Wciąż niezdatny do gry jest bowiem Dawid Kurminowski.

Górnik Zabrze w tym sezonie gra znacznie poniżej oczekiwań. Przede wszystkim Zabrzanie wygrali tylko dwa ligowe spotkania, ale akurat w ostatnim czasie zespół dowodzony przez byłego trenera m.in. Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław Jana Urbana ma tendencję zwyżkową.

Górnik zremisował z Lechem w Poznaniu (1:1), wygrał arcyważne dla siebie i swojego regionu derby z Ruchem Chorzów (1:0), potem minimalnie przegrał z Legią w Warszawie (1:2), a w minionym tygodniu zameldował się w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski, wysoko pokonując pierwszoligowy GKS Katowice (4:0). Choć zabrzanie plasują się tuż nad strefą spadową, to w zgodnej opinii bukmacherów to oni są minimalnym faworytem.

Bezsprzecznym liderem dzisiejszych gospodarzy jest Lukas Podolski. Mistrz świata z 2010 roku przesądził o wygranej w derbach, wcześniej też miał duży wpływ na grę swojego zespołu. Czy Miedziowi znajdą na to receptę i zainkasują drugi w tym sezonie komplet punktów na wyjeździe? Przekonamy się około godz. 21. Transmisja w Canal+Sport.