W wyjściowym składzie Śląska doszło do kilku zmian w porównaniu do starcia z Jagiellonią. Na lewej stronie obrony Tadeusz Pawłowski postawił na doświadczonego Krzysztofa Ostrowskiego, a do podstawowej jedenastki powrócił Kamil Biliński.
O pierwszej połowie meczu w Zabrzu wystarczy napisać... że się odbyła. Warte odnotowania były właściwie tylko uderzenie Petera Grajciara z ponad 30 metrów i kilka nieudanych dośrodkowań Łukasza Madeja w pole karne Śląska.
Sytuacja zmieniła się trzy minuty po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Po zgraniu piłki przez Roberta Jeża, świetnym uderzeniem z około 18 metrów popisał się Aleksander Kwiek.
Kolejny cios zadał Śląskowi w 59 minucie Maciej Korzym. Były napastnik m.in. Korony Kielce i Podbeskidzia Bielsko-Biała ze stoickim spokojem dobił uderzenie Romana Gergela. W całej akcji próbował jeszcze interweniować Mariusz Pawełek, ale przy strzale Korzyma nie miał większych szans.
Po drugiej bramce dla gospodarzy na zmiany zdecydował się trener Pawłowski. Najsłabszych w barwach Śląska Bilińskiego i Gecova zmienili Kiełb i Bartkowiak. I chociaż wrocławianie starali się odrobić straty, to niewiele z tego wynikało.
WKS zagrał w Zabrzu chyba najsłabiej w tym sezonie, a za tydzień podejmie na własnym stadionie lidera rozgrywek - Piast Gliwice. Jedynym pocieszeniem dla kibiców Śląska była... piątkowa decyzja Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, która zdecydowała się zdjąć z wrocławskiego klubu nadzór finansowy. Wszystko dzięki terminowemu regulowaniu zawartych ugód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?