Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąco, że mózg się gotuje, i co z tego wynika

Janusz Michalczyk
Gorąco, że mózg się gotuje. Kolega opowiedział w redakcji, że w Grecji jest hotel, gdzie na basenie urządzono bar - wskakujesz, bracie, do wody i podpływasz do barmana, a on serwuje ci z uśmiechem drinka z parasolką. Można sporo wypić, bo dla bezpieczeństwa woda przy barze sięga klientom tylko do kolan.

Zastanawialiśmy się przez moment, czy podobnego rozwiązania nie dałoby się zastosować w redakcji, przy czym byliśmy gotowi w ostateczności zrezygnować z drinków, jeśli tylko można by zanurzyć stopy w chłodnym strumieniu. Na ziemię sprowadził nas brutalnie jeden z kolegów, któremu najtrudniej było rozstać się z marzeniem, więc postulował, by dla ograniczenia kosztów inwestycji pracownicy działu socjalnego ustawili pod biurkami miski z zimną wodą.

Gorąco, że mózg się gotuje. Piłkarz Jacek Kiełb, występujący obecnie w barwach Korony Kielce, zboczył w wywiadzie prasowym na temat gejów. Podkreślił, że obnoszenie się przez nich z orientacją seksualną jest niedopuszczalne. Od siebie dodam, że jako geje ujawnili się niedawno bokser Orlando "El Fenomeno" Cruz i koszykarz Jason Collins, ale to było w zepsutej Ameryce, a nie w katolickim, porządnym kraju nad Wisłą.

Muszę powiedzieć, że nawet trochę rozumiem Kiełba. Wiadomo, że po każdym strzelonym golu piłkarze padają sobie w objęcia, nie żałując serdecznych pieszczot i szarpiąc się za skąpe odzienie. Gdy stawka meczu jest wysoka, przyciskają szczęśliwego strzelca do murawy, budując malowniczy, żywy kopiec. Nie bardzo wiadomo, jak mieliby się zachować, gdyby jeden z nich ujawnił się jako gej. Można by oczywiście zabronić mu rzucania się na kolegów, lecz byłoby to jawną dyskryminacją, więc natychmiast interweniowałby rzecznik praw obywatela. A najgorzej, gdyby to właśnie on trafił do bramki przeciwnika i partnerzy nie zdołaliby powstrzymać się od namiętnych uścisków.

Gorąco, że mózg się gotuje. Erwin Wencel ujawnił w prasie, że jego przyjaciel, aktor Bogusław Linda, zdradził go z żoną. To znaczy - z żoną Wencla. Miało się to stać w domu Wencla, gdy ten odstąpił druhowi gabinet. Przyłapany przez gospodarza na miłosnych igraszkach aktor dał dyla przez okno, pozostawiając spodnie i ulubiony pistolet, który zawsze trzymał pod poduszką. Zwróćmy uwagę, że Wencel opowiada o zdradzie przyjaciela, zaś żona jest w tej historii nieistotną statystką. To o tyle niesprawiedliwe, że trudno podejrzewać, by Linda w środku nocy zakneblował gospodynię i za włosy zaciągnął do gabinetu. Z drugiej strony - powinien chyba wypchnąć ją z łóżka i oburzony głośno wezwać Wencla, a wtedy męska przyjaźń zostałaby uratowana. A najlepiej, gdyby nie uciekał. I wyciągnął pistolet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska