MARIUSZ WACH - ALEKSANDR POWIETKIN - WALKA NA ŻYWO OD GODZ. 19 - GALA BOKSU W KAZANIU
Już w środę (4.11) w Kazaniu Mariusz Wach zmierzy się z Aleksandrem Powietkinem w walce, która może wyłonić pretendenta do pojedynku o pas mistrza świata federacji WBC z Deontayem Wilderem. - Mariusz nie jest faworytem, ale nie jest też na straconej pozycji. Bardzo dużo się zmienił po krótkim pobycie w USA, nabrał pewności siebie.
Do tego ma lepsze warunki fizyczne, jest wyższy i jeśli będzie trzymał rywala na dystans, to ta walka może być wyrównana - powiedział przed tym starciem w rozmowie z x-news Paweł Skrzecz, były wicemistrz olimpijski w boksie.
WALKA WACH - POWIETKIN
- WAŻENIE PRZED WALKĄ WACH POWIETKIN - POLAK 13 KG CIĘŻSZY
Za nami ważenie przed walką Mariusza Wacha z Aleksandrem Powietkinem. Polak okazał się cięższy od Rosjanina o prawie 13 kilogramów. Wach ważył 116 kg, a Powietkin 103,3 kg. To starcia tych panów dojdzie w środę (04.11) w Kazaniu. Stawką jest status pretendenta do tytułu mistrza świata WBC.
Wach - Powietkin
- obaj mają po jednej porażce - z Kliczką
Do tej pory Wach stoczył 32 walki. Przegrał tylko raz - z Władimirem Kliczką. Powietkin również ma na koncie tylko jedną porażkę, z tym samym rywalem. Rosjanin jest zdecydowanym faworytem bukmacherów.
WACH - POWIETKIN
- fragment rozmowy z Mariuszem Wachem przed walką
Zabiera Pan ze sobą neseser na pas WBC Silver?
- Spodziewam się, że dostanę swoją zdobycz w komplecie ze skrzyneczką.
A jeśli nie? Trochę nieprzygotowany jedzie Pan odebrać trofeum Powietkinowi.
- (śmiech) po ostatnich perypetiach Krzyśka Głowackiego, może być różnie. Dlatego nie będę zdziwiony, jeśli po zwycięstwie w ogóle nie przywiozę pasa WBC Silver do Polski.
Pamiętam, że swój ostatni pas WBC International przyniósł mi Pan pokazać, wrzucony do reklamówki jednej z popularnych sieciówek.
- Był pan pierwszą osobą, która goniła mnie po mieście z pasem, a że na spotkanie jechałem tramwajem, to wolałem nie wzbudzać nadmiernej ciekawości. Inna sprawa, że te wszystkie pasy są dla mnie drugoplanowe. Ten w Kazaniu mógłby przypominać nawet pasek od spodni, a liczy się jego ranga.
Otóż to, stawką pojedynku z Powietkinem jest wywalczenie pozycji obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, który w tej federacji dzierży Amerykanin Deontay Wilder. Świadomość rangi choć trochę Pana deprymuje?
- Podchodzę do tej walki, jak zawsze, czyli bezstresowo i nie nakładam na siebie żadnego obciążenia. Doskonale wiem, o co toczy się gra, ale nastawiam się po prostu na 33. pojedynek zawodowy w karierze.
Ostatni szlif formy odbył Pan w swoim klubie w Nowej Hucie, który mieści się w sali przy parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy. Dodatkowo uduchowiony „Wiking” może być jeszcze groźniejszy dla Rosjanina? - Oczywiście nie było tak, że po wejściu do kościoła zstępowało na mnie olśnienie i przybywało mi cudownych mocy, ale przebywanie w świątyni zawsze jest czymś szczególnym. Przecież jestem katolikiem, uczęszczam na msze święte, a przez wiele lat byłem ministrantem. Oczywiście podczas treningów skupiałem się tylko na pracy, ale w podświadomości cały czas czułem, że trenuję w kościele. Poza dodatkowym bodźcem, człowiek bardziej kontrolował emocje i liczył się ze słowami.
A docierają do Pana żarty z racji nietypowego miejsca do trenowania boksu?
- Słyszałem, że przed rozpoczęciem jednego z ostatnich turniejów pojawiły się docinki, chłopaki z innych klubów próbowali przechrzcić naszych zawodników na „ministrantów”. Ocena zmieniła się po walkach, bo młodzież pod wodzą mojego kolegi i trenera Marcina Wyki radzi sobie bardzo dobrze i w ten sposób zdobywa szacunek.
Pan też usłyszał komplement z ust swojego sparingpartnera Wiaczesława Głazkowa, pogromcy Tomasza Adamka i numeru 1 w rankingu federacji IBF. Ukrainiec powiedział, że z racji Pana gabarytów spodziewał się lenia na obozie w Zakopanem, a obcował z tytanem pracy.
- Każdy, kto wydałby tyle pieniędzy, ile ja zainwestowałem w te przygotowania, harowałby w pocie czoła. Nie zbywa mi gotówki, żeby wyrzucać pieniądze w błoto, dlatego dawałem z siebie wszystko. Do tego napędzała mnie klasa rywala, bo wiem, jakim zawodnikiem jest Powietkin. Chęć sprawienia niespodzianki jest dla mnie największą motywacją.
Skąd wziął Pan pieniądze?
- Mam superprzyjaciół i znajomych, którzy nie zostawiają mnie w potrzebie i zawsze oferują wsparcie.
Mowa o sumie jakiego rzędu?
- To równowartość średniej klasy nowego samochodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?