Ooo, pan europoseł kulą się podpiera, noga usztywniona... Co się stało?
- Zerwane ścięgno Achillesa. Wie pan: "Sport to zdrowie zostawione na sali gimnastycznej".
W nogę Pan grał?
- W siatkę. Dobrze się rozgrzałem, a pod koniec meczu dziwne uczucie - jakby mnie ktoś kopnął w tego Achillesa z całej siły. Odwróciłem się nawet zdziwiony, bo to mecz partyjny był, sekcji sportowej naszej partii, sami swoi grali. Blady byłem. Ból. Już osiem tygodni się z tym męczę, zostały jeszcze cztery. Wcześniej był gips, a teraz to jest tylko orteza i na szczęście na noc mogę to ściągnąć...
No ale ostatnie dni z pewnością rekompensują te niedogodności, ten ból.
- Oj tak - nie spodziewałem się tego. Jeszcze pół roku temu, kiedy ustalaliśmy listy wyborcze i zarząd mnie wytypował na "jedynkę", to sondaże nie dawały nam więcej niż zwykle, czyli poniżej progu wyborczego. To, że przekroczyliśmy ten próg, to sukces.