Spis treści
Elon Musk to miliarder i właściciel gigantów branży technologicznej, jak marka nowoczesnych samochodów Tesla czy firmy kosmicznej SpaceX. Jak nie od dziś wiadomo, bogacz i celebryta chętnie udziela się nie tylko na czerwonym dywanie, ale przede wszystkim w mediach społecznościowych. Jest on bardzo aktywny w tym względzie, a jako główną platformę upodobał sobie szczególnie serwis Twitter. Już od jakiegoś czasu Musk zwracał uwagę, na problem cenzury i zbyt ograniczoną, jego zdaniem, wolność słowa na platformie, o czym nie raz głośno dawał wyraz. Pojawiły się nawet żarty, sugerujące, że określany mianem geniusza miliarder powinien kupić Twittera.
Co ciekawe, Elon Musk uznał to chyba faktycznie za dobry pomysł.
Największy udziałowiec
Na przełomie marca i kwietnia bieżącego, 2022 roku światowe media zelektryzowała wiadomość, iż Elon Musk Kupił pakiet udziałów Twittera. Co więcej, opiewa on na około 73,5 mln akcji firmy zakupione za ok. trzy miliardy dolarów, co daje Muskowi 9,2 procent wszystkich akcji giełdowych tego podmiotu. Nie byłoby to może zbyt imponujące gdyby nie fakt, iż Twitter posiada wielu akcjonariuszy, a akcje zakupione przez Muska czynią go automatycznie posiadaczem największego pakietu udziałów Twittera. Większym nawet niż założyciel Twittera, który posiada zaledwie połowę tej ilości akcji.
Wielkie plany względem Twittera
Już od momentu ogłoszenia wieści o zakupie akcji, Elon Musk zaczął aktywnie zapowiadać, co zmieni na platformie. Plany i zabiegi bogacza względem Twittera odbiły się na świecie, a także w samym Twitterze szerokim echem. Fakt ten okazał się mieć równie dużo zwolenników, co przeciwników. Pierwsi z nich twierdzili, iż platformie przyda się „przywrócenie wolności słowa”, według drugich zaś „Musk zamierza pozwolić na mowę nienawiści, dyskryminację i nawoływanie do dyskryminacji pod przykrywką swobód obywatelskich.
Jak wspomniano, także w samej firmie pojawiły się różne poglądy. Przykładowo, obecny dyrektor generalny Twittera – Parag Agrwal, odniósł się do zakupu udziałów przez Elona Muska optymistycznie i zaproponował mu miejsce w zarządzie spółki.
Część udziałowców była jednak zgoła odmiennego zdania, bojąc się nacisków Muska na wprowadzenie niewłaściwych w ich mniemaniu praktyk, jak pozwolenie na szerzenie niewłaściwych treści. Zapowiedzieli oni nawet pozew zbiorowy do sądu twierdząc, że miliarder wdraża tzw. wrogie przejęcie, co w niektórych stanach USA jest zabronione. Po tych doniesieniach sprawa chwilowo przycichła, jednak obecnie „odżyła” ponownie.
Może to oznaczać, że po sprawdzeniu sytuacji Musk uznał, iż w tym przypadku nic mu nie grozi i postanowił działać dalej. Sprawa jest bowiem o tyle skompilowana, że Twitter nie jest szczególnie scentralizowaną spółką i procesy mogłyby być przenoszone od stano do stanu w zależności od panującego tam prawa. Niemniej właściciel Tesli powrócił do tematu i to ze zdwojoną siłą.
Pełna kontrola albo nic
Wygląda na to, iż pod względem przepisów o „wrogim przejęciu” Elon Musk jest na tyle pewny swoich racji, że wręcz zaczął głośno o nich mówić i nie zaprzecza swoim zapedom. To jednak nie wszystko, ponieważ postanowił on przejąć całkowitą kontrolę nad serwisem Twitter, składając ofertę przejęcia wszystkich udziałów firmy, co czyniłoby go jedyną osobą decyzyjną w niej. Dodatkowo zagroził, że jeśli jego oferta zostanie odrzucona, to zrezygnuję on ze swojej części udziałów.

Teraz zdałem sobie jednak sprawę, że firma w obecnej formie nie będzie się rozwijać, ani też nie przysłuży się tym celom społecznym. Dlatego w Twitterze muszą zajść zmiany. (…) Biorąc pod uwagę, że nie mam zaufania do kierownictwa, ani nie wierzę, że mogę wprowadzić niezbędne zmiany na rynku publicznym, jeśli transakcja się nie powiedzie, będę musiał ponownie rozważyć swoją pozycję jako akcjonariusza.– Elon Musk
Warto przy tym dodać, że oferta jest niezwykle hojna, gdyż Musk zaoferował 54,2 dolara za akcje i to w gotówce. Dla jasności, to o ponad 50% wyższa cena, niż zapłacił on za pierwszy pakiet i prawie 40% wyższa, niż cena akcji po ogłoszeniu zakupu. Ostatecznie daje to łącznie 43 miliardy dolarów.
Teraz z kolei nie tylko użytkownicy Twittera czekają na odpowiedz ze strony akcjonariuszy platformy społecznościowej i dalszy rozwój wypadków z tą kwestia związany. Jeśli pojawią się nowe informacje na ten temat, to z pewnością o tym fakcie poinformujemy.
Sprawdź też:

Oto najcenniejsze marki na świecie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?