Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś Dzień Ojca: Tato jest nie tylko od święta

Hanna Wieczorek
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne sxc.hu
Dzień Ojca to nie tylko okazja, by wręczyć tacie laurkę i naciągnąć go na wyprawę na lody. Warto się przy tej okazji zastanowić, jaki jest współczesny tatuś. Czy interesuje się dziećmi, czy też ich wychowanie zostawia żonie.

Ćwierć wieku temu, na spotkaniach w przedszkolu, opowiadałam rodzicom, jak to ich dzieci bawią się w dom - wspomina emerytowana przedszkolanka Marta Pyrek. - Jak się bawiły? Mnóstwo chętnych było do ogrywania roli mam, dzieci, prawdziwe bitwy toczyły się o to, kto będzie psem lub kotem. Żadne dziecko nie chciało być tatusiem...

Pani Marta śmieje się, że zapewne dzisiaj już by takiej anegdoty nie opowiadała. Widzi przecież, jak bardzo zmienił się model idealnego taty.

Bartłomiej

Bartłomiej, niestety, często wyjeżdża w delegacje. Nie ma go praktycznie cały dzień. Jednej zasady pilnuje jednak bezwzględnie - musi być przy kąpieli i kładzeniu się do łóżek sześcioletniego Adasia i dwuletniej Kasi. I to na niego właśnie spada obowiązek czytania im do snu.

- Staram się wykorzystać do ostatniej sekundy czas spędzany z dziećmi - mówi Bartłomiej. - Razem wykonujemy różne prace. Kasia najbardziej cieszy się, kiedy wspólnie naprawiamy samochód. Adaś woli różne prace porządkowe.

Do największych rodzinnych sporów dochodzi, kiedy Bartłomiej i Ela wybierają dzieciom prezenty. Bartłomiej dokładnie przestudiował "mądre księgi" i zwykle szuka prezentu, który nie tylko bawi, ale i uczy. Kasia denerwuje się wtedy i mówi, że dzieci czeka w życiu mnóstwo nauki, mogą się więc teraz pobawić bez dydaktycznych podtekstów.

- Jestem pełna podziwu dla Bartka - mówi. - Bałam się, że będzie tatusiem obecnym, ale nieangażującym się. Myliłam się. Zaangażował się, i to od pierwszego dnia swojego "tacierzyństwa". Po powrocie ze szpitala bałam się kąpać Adasia i to właśnie na Bartka spadł ten obowiązek. Na zmianę ze mną czuwał w nocy, zmieniał pieluchy dzieciom. Ma znacznie więcej cierpliwości. Kiedy ja zaczynam krzyczeć, on nadal spokojnie rozmawia z maluchami.

Robert

Nikt, kto widział Roberta z córką i synem (ośmioletnią już Mają i dwuletnim Borysem), nie ma wątpliwości, że jest wzorcowym wręcz tatą. Znajomi wiedzą, że potrafi pielęgnować niemowlaki nie gorzej niż wykwalifikowana opiekunka. Pieluchy, zasypki, oliwki i szampony dla dzieci nie mają przed nim żadnych tajemnic. Wie, jak sprawdzić temperaturę wody do kąpieli niemowlaków.

Doskonale wie też, co "jest na topie" wśród ośmiolatków. Maja może spokojnie dyskutować z tatusiem o kucykach pony, wampirkach (lalki Monster High wzorowane na bohaterach popularnej kreskówki). Stara się jednak, by nie były to jedyne pasje maluchów.

- Chcę dać dzieciom pewien kapitał na przyszłość - mówi Robert. - Borys jest jeszcze za mały, ale Maję zabieram do opery, teatru, kina, na koncerty. Oczywiście te przeznaczone dla dzieci.
Robert przyznaje, że od początku wiedział, jakim chce być tatą. Na pewno nie chciał powielać tradycyjnego wzorca - głowy rodziny, której zadaniem jest wyłącznie przynoszenie pieniędzy do domu. I zostawiającego wychowanie dzieci żonie lub babciom. Taty, który wkracza w życie dzieci tylko wtedy, kiedy nabroją. Ojca wzywanego do pomocy przez mamę, kiedy po wywiadówce okazuje się, że stopnie mogłyby być lepsze.

Damian

Kiedy Ania była w ciąży z Wojtkiem, Damian strasznie się bał, czy podoła roli nowoczesnego ojca. Bo co specjalista od wózków widłowych może wiedzieć o wychowywaniu dzieci? Teraz w domu jest "trzech Budrysów" (12-letni Wojtek, 10-letni Kacper i 7-letni Marek) i to właśnie Damian nimi dowodzi. Do mamy biegnie się po dobre słowo, ciastko i z nadzieją, że uda się wyciągnąć parę złotych. Tato jest od gry w piłkę, wspólnych wypraw na ryby i w góry.

- Mam za miękkie serce, żeby utrzymać chłopców w ryzach - mówi Ania. - Dlatego przyjęłam do wiadomości, że są męskie sprawy, do których nie powinnam się mieszać. Takie jak łowienie ryb, ale też odrabianie lekcji i sprzątanie w domu. Teraz tylko sprawdzam, czy moje chłopaki nie zamiotły śmieci pod tapczan.

Damian uśmiecha się i mówi, że jeśli zdecydują się na czwartego chłopaka, to on weźmie#urlop wychowawczy. - Ania ma świetną pracę i widoki na awans - tłumaczy. - Dlatego lepiej, żebym to ja został w domu.

Tato Anno Domini 2013

Nie łudźmy się: nie wszyscy panowie są nowoczesnymi tatusiami, jak z podręcznika. Jednak badania opinii publicznej wskazują, że choć Polki nadal są odpowiedzialne za pranie, gotowanie i sprzątanie, to właśnie w opiece nad dziećmi dokonała się największa zmiana.

Już praktycznie w połowie przebadanych przez CBOS polskich rodzin opiekę nad dziećmi sprawują wspólnie mama i tato. I nie są to jedynie czcze deklarację. Jeszcze piętnaście lat temu przy piaskownicy spotykały się wyłącznie mamy i babcie. Dziś ławeczka przy placu zabaw jest miejsce spotkań całych rodzin. Tatusiów czasem jest więcej niż mam - codziennie obserwuję to ze swojego okna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska