Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dylematy Oresta Lenczyka, czyli kim zastąpić ukaranych piłkarzy Śląska

Paweł Pluta, Paweł Kucharski
Trener Lenczyk pokazuje swoim podopiecznym drogę do Ligi Mistrzów
Trener Lenczyk pokazuje swoim podopiecznym drogę do Ligi Mistrzów FOT. ŚLĄSK WROCŁAW
Piłkarze Śląska przygotowują się w Chorwacji do eliminacji Ligi Mistrzów (pierwszy mecz 18 lipca) oraz inauguracji T-Mobile Ekstraklasy (18 sierpnia). W sobotę WKS zagra sparing z Lokomotivem Moskwa. Trener mistrzów Polski ma ból głowy, bo w lidze na początku sezonu nie będzie mógł skorzystać z sześciu zawodników ukarnych przez Komisję Ligi.

Ma nad czym główkować szkoleniowiec mistrzów Polski Orest Lenczyk podczas zgrupowania Śląska w Chorwacji. Po tym jak Związkowy Trybunał Piłkarski zmniejszył - ale tylko nieznacznie - kary dyskwalifikacji nałożone przez Komisję Ligi na sześciu zawodników WKS-u, za ich zachowanie podczas fety po mistrzostwie Polski na wrocławskim Rynku, trener Lenczyk musi szukać dublerów i innych wariantów ustawień. Wyboru dużego nie ma, bo kadra Śląska przed nowym sezonem i batalią w eliminacjach Ligi Mistrzów została, niestety, bardziej uszczuplona niż wzmocniona.
W piątek poznaliśmy dokładną godzinę rewanżowego meczu z Budućnostą Podgorica we Wrocławiu: w środę, 25 lipca, o 20.45. Pierwsze spotkanie w Czarnogórze odbędzie się tydzień wcześniej: 18 lipca, także o godz. 20.45.
Problem pojawi się w pierwszych kolejkach ekstraklasy, gdy nie będzie można skorzystać z sześciu zawodników:

Sebastian Mila (będzie musiał pauzować przez cztery spotkania T-Mobile Ekstraklasy) - prawdziwy lider i mózg niemal każdej ofensywnej akcji Śląska. Bez niego wrocławianie mogliby co najwyżej pomarzyć o dobrym miejscu w T-Mobile Ekstraklasie, nie wspominając już o mistrzostwie Polski. W drużynie Oresta Lenczyka Mila jest piłkarzem praktycznie niezastąpionym. Zmiennik: Mateusz Cetnarski.

Łukasz Gikiewicz (3 mecze) - to zawodnik może mniej ważny od Mili, ale i tak bardzo istotny. Zwłaszcza że Lenczyk nie potrafi się przekonać do Cristiana Diaza i Johana Voskampa. Na domiar złego Argentyńczyk dołączył do zespołu później, niż planowano, a Holender narzeka na ciężkie treningi. Dlatego "Giki" jest dziś opcją numer jeden w ofensywnej formacji Śląska. Tak samo było w końcówce poprzedniego sezonu. Zmiennik: Cristian Diaz lub Johan Voskamp.

Patrik Mraz (2 mecze) - początek przygody ze Śląskiem nie był dla niego udany, wówczas na lewej obronie grał Mariusz Pawelec (także zawieszony w lidze na 3 mecze), ale z każdym meczem grał coraz lepiej. W końcówce sezonu był już pewnym punktem zespołu i zbierał dużo pochwał. Zmiennik: Marek Wasiluk.

Rafał Gikiewicz (3 mecze) - z pewnością liczył na więcej możliwości gry, ale gdy już zastępował Mariana Kelemena spisywał się znakomicie. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby w przededniu rozpoczęcia sezonu Słowak doznał kontuzji...

Dalibor Stevanović (2 mecze) - na pierwszy rzut oka wydawać się może, że to najmniejsza strata dla Śląska. W poprzednim sezonie Słoweniec nie imponował i tylko raz spędził na boisku pełne 90 minut. Jednak dziś sytuacja wygląda inaczej. Wobec nie-obecności jego i Mili trener Lenczyk nie ma jakiejkolwiek możliwości rotacji. Na teraz jedynym środkowym, ofensywnym pomocnikiem, który mógłby zagrać w ekstraklasie, jest Mateusz Cetnarski. No, chyba że szkoleniowiec zdecydowałby się na wariant z samymi defensywnymi. Zmiennik: Mateusz Cetnarski.

W sobotę Śląsk zagra sparing z Lokomotivem Moskwa, a tak trener Lenczyk ocenił poprzedni test-mecz z NK Zagrzeb, zremisowany 1:1:
- Sparing z NK Zagrzeb należy oceniać w dwóch aspektach - umiejętności piłkarskich oraz etapu wytrenowania, na jakim jesteśmy obecnie. Pierwsza połowa po względem sportowym stała na dobrym poziomie i pokazała, że chyba idziemy w dobrym kierunku. Z drugiej strony widać było zmęczenie u zawodników. A jeżeli na jedenastu graczy trzech odstaje z powodu zmęczenia, to już nie ma drużyny. Bardzo mi zależało na tym, żeby utrzymać prowadzenie aż do zmian, które zaplanowaliśmy na początku drugiej połowy. Niestety, nie udało się, bo dokładnie w tym momencie, gdy miały nastąpić zmiany, sprokurowaliśmy rzut karny. Z jednej strony była to ręka obrońcy, ale tak naprawdę sytuacja ta została spowodowana brakiem zdecydowanej reakcji pozostałych defensorów. W sobotę gramy z Lokomotivem Moskwa. Prawdopodobnie w spotkaniu tym wystąpią piłkarze, którzy dzisiaj grali nieco mniej. Będą mieli okazję, by pokazać, na co ich stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska