Kiedy policjanci szukali auta marki Opel Vectra zgłosił się do nich mężczyzna informując policjantów, że ma samochód, którego kradzież zgłoszono dzień wcześniej. Wyjaśnił, że pracuje w tym samym miejscu, co właścicielka skradzionego pojazdu i dodał, że od swojego kolegi pożyczył wcześniej auto tej samej marki i tego samego koloru, co samochód, który miał być skradziony.
Samochód był zaparkowany na tym samym parkingu. Kiedy mężczyzna wyszedł z pracy, kluczykiem od pożyczonego auta otworzył drzwi samochodu kobiety, uruchomił silnik i odjechał nie wiedząc, że jedzie niewłaściwym samochodem. O swojej pomyłce dowiedział się dopiero, gdy wrócił do pracy i usłyszał, że koleżance skradziono auto.
Policjanci sprawdzili oddany przez mężczyznę samochód. Nie nosił on żadnych śladów włamania. Policyjny technik sprawdził i potwierdził fakt, że komplet kluczyków pasuje do obu pojazdów. Można nim zarówno otworzyć drzwi i uruchomić silnik. Przypadek sprawił, że dwa samochody tej samej marki, tego samego modelu i tego samego koloru stały na jednym parkingu – a kluczyki pasowały do obu aut.
Tomasz Malinowski, który zajmuje się otwieraniem zamków w samochodach mówi, że taki przypadek może się zdarzyć raz na 10 tysięcy. - Takie ryzyko występuje w starszych modelach, w których nie ma zamontowanego immobilizera. Teoretycznie w fordach może być największy problem, bo tam jest najmniej kombinacji, około 4 tysięcy, w oplach jest ich już około 10 tys. Więc to był naprawdę duży przypadek - mówi Tomasz Malinowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?