Po drugiej kolejce na zapleczu ekstraklasy pozostały już tylko dwie drużyny, które mają komplet punktów. To Termalica Bruk-Bet Nieciecza i Zagłębie Lubin. Co ciekawe obie te ekipy są także jedynymi, które nie straciły jeszcze bramki.
Zagłębie nie zwalnia
Miedziowi byli zdecydowanym faworytem meczu z Chojniczanką, ale na boisku nie potrafili tego udowodnić. W akcjach ofensywnych rywali brylował były gracz Śląska Wrocław Marek Garncarczyk, który niemiłosiernie ośmieszał ustawionego na boku obrony nominalnego napastnika - Arkadiusza Woźniaka. Zagłębie najgroźniejsze sytuacje w pierwszych 45 min stwarzało sobie po dynamicznych akcjach Miłosza Przybeckiego, który jednak w kluczowych momentach podejmował złe decyzje.
Drugą połowę z wysokiego C rozpoczęli goście. W 51 min katastrofalny błąd popełnił Paweł Iwanicki, z którego nie omieszkał skorzystać bardzo szybki Przybecki. Skrzydłowy z Lubina pomknął na bramkę, lecz w oddaniu skutecznego strzału przeszkodził mu ofiarnie interweniujący przed polem karnym bramkarz Rafał Misztal. Na nieszczęście tego ostatniego piłka, która się od niego odbiła, wylądowała wprost pod nogami Adriana Błąda, a ten nie miał kłopotów ze skierowaniem jej do pustej bramki. Zagłębie objęło prowadzenie, którego nie oddało już do końcowego gwizdka sędziego i zainkasowało 3 pkt.
- Wygraliśmy, ale cały czas mamy jeszcze nad czym pracować. Graliśmy nieźle, chociaż po zdobyciu bramki trochę za bardzo się cofnęliśmy. Najważniejsze, że udało się zagrać ma zero z tyłu i wygrać to spotkanie. - powiedział zaraz po meczu obrońca Miedziowych Paweł Oleksy.
Chojniczanka Chojnice - Zagłębie Lubin 0:1
Bramka: Błąd 52
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Chojniczanka: Misztal - Pietruszka, JankowskiI, Radler, Lisowski, Gancarczyk (73 Siemaszko), Feciuch, Iwanicki, Piechowiak (59 Laskowski), Rybski (59 LeśniewskiI), Mikołajczak.
Zagłębie: ForencI - Godal, Jach, Oleksy, WoźniakI, Kubicki, Ł. PiątekI, Kwiek (82 K. Piątek), Błąd (75 Azikiewicz) Przybecki (88 Janoszka), Papadopulos.
Czerwony mecz w Legnicy
Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyli kibice, którzy oglądali mecz pomiędzy Miedzią Legnica a katowickim GKS-em. Sędzia pokazał w nim aż trzy czerwone kartki (za każdym razem bezpośrednią) i podyktował dwie jedenastki.
Dość nieoczekiwanie to Miedź dyktowała warunki w pierwszej połowie, co zaowocowało dwoma bramkami. Prowadzenie gospodarzom dał w 27 min. Daniel Fegura. Katowiczanie nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszej bramki, a już przegrywali dwoma. Zaledwie sześć minut później po rzucie rożnym, gola strzelił Mateusz Szczepaniak.
Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i wydawało się, że zadowoleni z gry i wyniku zawodnicy trenera Wojciecha Stawowego będą spokojnie kontrolować mecz.
W przerwie trener gości Kazimierz Moskal wprowadził dwóch ofensywnych zawodników - Przemysława Pitrego oraz Krzysztofa Wołkowicza, którzy odmienili obraz gry. Najpierw w 48 min bramkę kontaktową strzelił Pitry, a chwilę później Wołkowicza w polu karnym powalił Szymon Zgarda. Arbiter nie dość że podyktował karnego dla gości, to jeszcze wyrzucił obrońcę Miedzianki z boiska. Jedenastkę wykorzystał Grzegorz Goncerz.
W tym momencie wydawało się, że legniczanie będą grać na utrzymanie wyniku, ale już dwie minuty później siły na boisku się wyrównały. Tym razem czerwoną kartkę obejrzał obrońca GKS-u Łukasz Pielorz. To pobudziło graczy Miedzi do huraganowych ataków.
Prowadzenie gospodarzom przywrócił w 57 min Damian Lenkiewicz, po kolejnym znakomitym podaniu od Łobodzińskiego, który w następnej akcji wyszedł sam na sam z bramkarzem i został sfaulowany w polu karnym przez Adriana Jurkowskiego, za co ten otrzymał kolejną w tym meczu "czerwień". Z jedenastu metrów nie pomylił się Marcin Garuch i mecz zakończył się wygraną Miedzi 4:2.
Miedź Legnica - GKS Katowice 4:2
Bramki: Feruga 27, Szczepaniak 33, Lenkiewicz 57, Garuch 60-k.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)
Miedź: Bledzewski - ZgardaI, MidzierskiI (82. Jovanović), Woźniczka, Zasada, BartoszewiczI, Feruga (84. Kakoko), Garuch, Lenkiewicz (88. Szymański), Szczepaniak, Łobodziński.
GKS: Bucek - Cholerzyński, PielorzI, JurkowskiI, Januszkiewicz (46. Wołkowicz), Pietrzak, Nawrot (46. Pitry), Duda, Ceglarz, Goncerz, Kujawa (63. Kamiński).
Comeback Chrobrego
Po fatalnej inauguracji sezonu (porażka 0:6 z Termalicą u siebie), podopieczni Ireneusza Mamrota byli zdesperowani, by zmazać tę plamę i zdobyć punkty na ciężkim terenie w Świnoujściu.
Pierwsza połowa nie zapowiadała, że może się to udać, ponieważ wyraźnie słabszy na boisku Chrobry, przegrywał z Flotą 0:2 po bramkach Sebastiana Olszara i Arkadiusza Reca.
W drugiej części głogowianie wzięli się w garść i zdołali strzelić najpierw bramkę kontaktową, a potem wyrównać dzięki bramce Michała Michalca w 85 min.a
Flota Świnoujście - Chrobry Głogów 2:2
Bramki: Olszar 19, Reca 28 - Gołąb 69, Michalec 85.
Sędziował: Piotr Idzik (Poznań)
Flota: Skrzeszewski - Kamiński, Zalepa, Stasiak, Opałacz, Reca (83. Erić), Brud, Lisowski, Grzelak (69. Niewiada), OlszarI, RetlewskiI (69. Zieliński).
Chrobry: Skrzyniasz - Gołąb, Michalec, SamiecI, Bogusławski, Danielak, Hałambiec, Ulatowski (75. Ziemniak), Piotrowski (88. Kościelniak), Szczepaniak, Sędziak (79. Pieczara).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?