Protest w sprawie wyborów złożył przegrany kandydat na wójta Piotr Dytko, uzasadniając go podejrzeniem o fałszowanie list głosujących. Przyprowadził do sądu świadków, którzy opowiadali o tym, że do list wyborczych dopisywane były osoby, które nie mieszkają na terenie gminy, a jedynie podawały się za takich mieszkańców. Później osoby te brały udział w głosowaniu.
Jeden ze świadków podawał nazwiska takich fałszywych mieszkańców. Inni widzieli głosujących, którzy nie wiedzieli gdzie mieszkają.
Sąd Okręgowy potwierdził, że w Długołęce mogło dojść do nieprawidłowości przy dopisywaniu do list wyborców. Chodzi o wyborców, którzy nie są zameldowani na terenie gminy a mieszkają i chcą głosować. Nieprawidłowości były związane z tym, że niezbyt precyzyjnie weryfikowano prawdziwość wniosków ludzi, którzy chcieli by wpisać ich na listę wyborców.
Zdaniem sądu, władze gminy powinny doprecyzować procedurę takiej weryfikacji. Sąd przyznał, ze przepisy ordynacji wyborczej są nieprecyzyjne w tym względzie. A ustawowe 3 dni na rozpatrzenie wniosku to może być zbyt krótki czas.
Sąd orzekł jednak, że osoby dopisane do list wyborców nie miały żądnego wpływu na wynik głosowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?