Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to koniec NFZ na Dolnym Śląsku?

Anna Gabińska, Magdalena Kozioł
Dzięki reformie mamy znacznie krócej czekać na wizytę u specjalisty, np. laryngologa
Dzięki reformie mamy znacznie krócej czekać na wizytę u specjalisty, np. laryngologa Edyta Genc
Myślisz o wizycie u dermatologa lub kardiologa - we Wrocławiu dostaniesz się do tych specjalistów dopiero na początku przyszłego roku. Wielu wrocławian nie ma na tyle mocnych nerwów, żeby czekać tak długo z chorobą. 54-letni Janusz Nowakowski, który leczy się u urologa, dawno już postanowił, że będzie chodził prywatnie.

- W placówkach NFZ musiałbym czekać na wizytę cały kwartał. Prywatnie nigdy nie czekam nawet miesiąca - tłumaczy Nowakowski. Dodaje, że odbija się to na jego portfelu, ale woli wybrać się do lekarza wcześniej niż czekać miesiącami w stresie.

Minister zdrowia Ewa Kopacz na konferencji w Krynicy pochwaliła się, że w resorcie trwają prace nad pilotażową reformą zdrowia. Ma ona objąć dwa województwa: dolnośląskie i pomorskie. Tutaj struktura lecznictwa, czyli liczba szpitali i zabiegów w nich przeprowadzanych, jest bliska średniej dla kraju.

- Ostateczna decyzja, w których województwach przeprowadzimy eksperyment, zapadnie najpóźniej do końca marca przyszłego roku - zdradza nam Jakub Szulc, wiceminister zdrowia. Pilotaż miałby się zacząć 1 stycznia 2012 roku i potrwać rok lub dwa.

- W tym czasie sprawdzimy, czy dzięki temu, że NFZ będzie miał konkurencję, skrócą się kolejki do lekarzy specjalistów i do planowanych zabiegów w szpitalach - tłumaczy Szulc. Eksperyment dotyczy obowiązkowej składki zdrowotnej. Przy średniej krajowej 3146 zł brutto składka to 244 zł miesięcznie. Stanowi bowiem 9 proc. wynagrodzenia, ale pomniejszonego wcześniej o składkę emerytalną, rentową i chorobową. Teraz w całości wpływa ona do NFZ-u. Zmiana przepisów sprawi, że przekierowana zostanie do prywatnego ubezpieczyciela. Ale nie w całości.

- To, jaką jej część ubezpieczyciel wykorzysta, będzie zależało od wieku, płci i grupy ryzyka potencjalnego pacjenta - wyjaśnia wiceminister Szulc. To ten potencjalny pacjent, czyli każdy z nas, będzie mógł wybrać towarzystwo ubezpieczeniowe i podpisać z nim umowę. Potem w razie potrzeby skontaktujemy się z tą firmą, a ona załatwi nam wizytę u potrzebnego specjalisty w jak najkrótszym terminie. Taki mechanizm ma w dużym stopniu rozładować kolejki do specjalistów i na zabiegi. W jaki sposób? Skończy się np. zajmowanie miejsca do specjalisty w kilku miejscach równocześnie.

Piotr Pobrotyn, dyrektor Akademickiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu, kibicuje temu przedsięwzięciu. Chwali ministerstwo, że najpierw zamierza nowy system przetestować na dwóch województwach, a nie wprowadzać go od razu w całym kraju.

- Dzięki temu będzie można zobaczyć, w którym miejscu pomysł się sprawdził, a w którym trzeba go jeszcze dopracować - mówi dyrektor. Pobrotyn uważa, że resort idzie w dobrą stronę, chcąc obalić monopol NFZ-u na usługi medyczne.

- Fundusz wykupuje u nas połowę wizyt i zabiegów, jakie moglibyśmy wykonać, bo na więcej nie ma pieniędzy - tłumaczy Pobrotyn. Reforma umożliwi prywatnym firmom podpisywanie dodatkowych kontraktów ze szpitalem. Dzisiaj jest to niemożliwe, choć specjaliści są gotowi do pracy. Prywatni ubezpieczyciele wiele o pilotażu nie wiedzą, ale już zacierają ręce. Katarzyna Wit z firmy Allianz chętnie poznałaby szczegóły przedsięwzięcia.

- Na pewno dzięki temu pacjenci będą krócej czekali na wizytę u lekarza. Ważne, że nie będą musieli za to dopłacać z własnej kieszeni - twierdzi. Wit trzyma kciuki za powodzenie pomysłu, bo słyszy o nim już od trzech lat. Teraz jednak wydaje się, że resort rzeczywiście poważnie myśli o reformie.
Udręczeni czekaniem w kolejkach pacjenci powinni z entuzjazmem powitać eksperyment. Krzysztof Wójtowicz odbierał w piątek wyniki w Dolmedzie przy ul. Legnickiej we Wrocławiu.

- Gdybym faktycznie mógł sam decydować, do kogo trafią moje pieniądze na leczenie, to podpisałbym umowę z prywatnym ubezpieczycielem. Warto spróbować, czy ktoś inny niż NFZ będzie umiał lepiej gospodarować moją składką - zastanawia się Wójtowicz.

Szykowany przez ministerstwo eksperyment to nie wszystko. Już od 2011 roku będzie można wykupić w prywatnej firmie dwa dobrowolne ubezpieczenia. Od połowy lat 90. część placówek medycznych oferuje abonamenty na usługi medyczne. Klient płaci miesięczny ryczałt, który nie jest uzależniony od wieku ani stanu zdrowia pacjenta. Korzystają z tego głównie firmy, wykupując takie pakiety dla swoich pracowników. Abonament nie daje jednak dostępu do szpitali.

Będzie to możliwe właśnie od 2011 r., dzięki dwóm nowym ubezpieczeniom. Jedno skróci czas oczekiwania na zabiegi. Drugie - pozwoli na wykonanie zabiegu bardziej nowoczesną metodą, np. laserem.

Czy wolisz, by Twoja składka trafiała do NFZ, czy żeby nią zarządzał inny ubezpieczyciel?

Wsp. ILR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska