Jak można twierdzić, że Platforma nic nie robi, skoro właśnie zaproponowała w Legnicy, aby 400 tys. zł, leżących na koncie magistratu, wykorzystać na ratowanie miejscowego teatru i jego dyrektora Jacka Głomba. Tyle lat władza lekceważyła potrzeby świata kultury, a tu mamy przykład cennej lokalnej inicjatywy.
Co prawda, złośliwi wytykają, że sprawa jest śliska, bo dyrektor Głomb jest człowiekiem Platformy. Z kolei prezydent Legnicy upiera się, że są to pieniądze przeznaczone na ratowanie biednego Zakaczawia.
Ta krytyka wydaje się nietrafiona, bo komu w pierwszej kolejności ma pomagać Platforma, jak nie swoim ludziom. Dodajmy, że ubodzy nie uciekną, bo i dokąd, a każde dziecko w Legnicy wie, że dyrektor Głomb rozsławił w spektaklach tę dzielnicę na cały kraj, więc moralne prawo do tej forsy chyba jakieś ma.
Oczywiście, dla opozycji moralność Platformy jest z definicji mocno podejrzana. Weźmy choćby ostatni weekend. Nie dość, że Donald Tusk pojechał na imieniny do agenta Bolka, to - napastowany przez dziennikarzy o komentarz do sensacyjnych rozstrzygnięć na mistrzostwach Europy w piłce kopanej - wyznał, że w meczu Holendrów z Rosjanami kibicował tym ostatnim. No, to jest już nawet nie teatr, lecz prawdziwy cyrk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?