Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudze chwalicie, swego nie znacie, czyli Afrykarium - nowe, zjawiskowe miejsce na mapie Wrocławia

Robert Migdał
Lubimy marudzić, narzekać, wiecznie nam się coś nie podoba. Ot, taka nasza polska natura. Może to dlatego, że jesteśmy cały czas atakowani głównie złymi informacjami: a to ktoś znany umarł, a to wypadek i rannych mnóstwo, a to podwyżki nas kolejne czekają, no i wojna przy granicy...

Dlatego dość często, dla równowagi, z radością czytam wiersz Jerzego Skoczylasa z kabaretu Elita, któremu, tak jak i mnie, marzy się "Rozgłośnia Dobrych Wiadomości". Oto fragment: I teraz pomyśl: wciskasz klawisz,/w fotelu miękkim się umościsz/i słuchasz w błogim ukojeniu/Rozgłośni Dobrych Wiadomości./I słyszysz, że ktoś kogoś kocha,/nikt nie rozwodzi się, lecz schodzi./Że młodzi wreszcie spoważnieli/i mnóstwo dzieci nam się rodzi./I że do celu dojechali/mama i tata z trójką dzieci,/i że samolot, co miał spadać,/szczęśliwie i bezpiecznie leci./Że się synowa dogadała/ze swą teściową i radosne/poszły, śpiewając Szła dzieweczka,/witać przepiękną, ciepłą wiosnę.

Miłe to, prawda?

Osobiście zawsze wolę chwalić niż ganić. A w tym tygodniu mam wielki powód do chwalenia. Bardzo wielki. Ma 160 metrów wysokości, 54 szerokości i 15 metrów wysokości. To nowa atrakcja Wrocławia - Afrykarium w ogrodzie zoologicznym. Jego oficjalne otwarcie planowane jest na 26 października, jednak dwa tysiące osób już w ten weekend mogło testować to cudo.

Piszę cudo, bo Afrykarium to unikat na skalę światową: można w nim zobaczyć zwierzęta, które występują tylko na jednym kontynencie. I uwierzcie mi Państwo - efekt jest piorunująco-zachwycający. Na wyciągnięcie ręki mamy wielką rafę koralową Morza Czerwonego, florę i faunę Nilu (hipopotamy, antylopy), możemy przejść się prawie 20-metrowym tunelem (z akrylu, tzw. Kanał Mozambicki), w którym mamy wrażenie, jakbyśmy byli pod wodą. Nad naszymi głowami przepływają płaszczki i żółwie, a pod nogami ryby. Ale to nie koniec atrakcji. Na Wybrzeżu Namibii, w wielkich zbiornikach wodnych godzinami można podziwiać urocze pingwiny, tańczące w wodzie kotiki, by za chwilę przenieść się do dżungli Kongo, w której zachwycają ryby i krokodyle.

Proszę mi wierzyć - nawet dorosły odkryje w sobie w tym miejscu dziecko (wiem to po sobie) - cieszyłem się równie mocno jak moje pociechy.

Wrocławskie Afrykarium to kolejny, obowiązkowy punkt na mapie Wrocławia, który przyciągnie miliony turystów i - jestem przekonany - samych wrocławian, którzy ukoją nerwy siedząc i patrząc na fruwająco-pływające pingwiny czy poruszające się z gracją (przepiękny widok) kilkusetkilogramowe krowy morskie.

Mamy się czym chwalić i trzeba się tym chwalić. Już nie tylko Rynek z ratuszem, Ostrów Tumski z katedrą czy Panorama Racławicka rozsławią nasze miasto. Afrykarium też.

Oczywiście, znajdą się marudy, które będą jątrzyć i narzekać: a po co było wydawać tyle kasy (220 milionów złotych), że lepiej by było ją dać na załatanie dziur w drogach, na przedszkola, żłobki i modernizację autobusów miejskich.

Im radzę, żeby patrząc na szklankę, która według nich jest do połowy pusta, przelali jej zawartość do mniejszego pojemnika - z pewnością wtedy będzie pełna po brzegi. I niech przeczytają sobie na głos "Rozgłośnię Dobrych Wiadomości" Jerzego Skoczylasa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska