Celem przyrodników jest utrzymanie w wybranych miejscach zbiorowisk roślinności łąkowej. Chcą by Karkonosze wróciły do stanu sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy na górskie polany zapędzano bydło. - Wypas jest najlepszym sposobem utrzymania właściwego składu gatunkowego tych zbiorowisk roślinnych - dodaje Andrzej Raj.
Bez bydła łąki intensywnie zarastają. Karkonoski Park Narodowy wykasza je mechanicznie, ale kosząc usuwa się także rośliny, które dla przyrodników są cenne.
W rejonie Polany trzeba też w tej chwili wyciąć samosiejki świerków. Porastają one 5-hektarową działkę należącą do miasta Karpacz. - Jak poczekamy z tym jeszcze 10 lat to Polana w części zniknie, bo zarośnie ją las. Musimy podjąć te działania ochronne – tłumaczy dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.
Andrzej Raj dopuszcza też budowę w rejonie Polany niewielkiego szałasu pasterskiego i handel produktami mlecznymi, niekoniecznie produkowanymi na miejscu. Stado krów na 20 hektarach nie może być zbyt liczne. Wydajność pokarmowa takiego pastwiska wystarczy jedynie dla 10 – 15 zwierząt.
Jeśli projekt się powiedzie, można go rozszerzyć o inne górskie polany. Na terenie parku narodowego jest około 50 hektarów łąk. Potencjalne pastwiska znajdują się w okolicach zamku Chojnik i w Jagniątkowie, zwierzęta można by też wypasać wyżej w górach: na Hali Szrenickiej i Hali Łabskiego Szczytu.
Propozycja przyrodników spotkała się z zainteresowaniem Uniwersytetu Przyrodniczego. Trwa ustalanie szczegółów. - Jesteśmy otwarci na takie projekty – mówi Jolanta Cianciara, rzecznik uczelni. Na razie nie wiadomo jaką rasę zwierząt, można by wpuścić w góry.
Wrocławski Uniwersytet Przyrodniczy w swojej stacji w Radomierzu pod Jelenią Górą ma stado mięsnej rasy Charolaise. Liczy ono 150 sztuk. - Zwierzęta rasy Charolaise we Francji są wydelikacone, ale nasze zwierzęta, na przestrzeni lat, zdołały się przystosować do trudniejszych warunków. Mógłby spędzać kilka miesięcy w górach – uważa Agnieszka Frydrych-Gierszewska, kierownik stacji.
W Karkonosze można również sprowadzić długowłose bydło szkockie – Highland Cattle, które doskonale znosi trudne górskie warunki.
Jeśli wszystko się powiedzie w sprzedaży mogłyby się znów pojawić pocztówki ze stadem krów pasących się tuż przy schronisku Strzecha Akademicka, takie jak w w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Może, któraś z regionalnych mleczarni odtworzyłaby produkcję tradycyjnych karkonoskich serów ziołowych i masła. Przed laty można je było kupić w najlepszych berlińskich sklepach. Lokalny produkt mogłyby zastąpić, sprzedawane dziś w Karpaczu lub Szklarskiej Porębie zakopiańskie oscypki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?