63-letnia kobieta, wrocławianka, została zatrzymana przez funkcjonariuszy z Rakowca niedługo po tym, gdy we wtorek (26 września) powiadomiła służby o podłożeniu ładunku wybuchowego w Biedronce we Wrocławiu. Zgłoszenie, jak każde tego typu, zostało potraktowane poważnie. Po przyjeździe służb na miejsce, okazało się, że w dyskoncie nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów, a już na pewno żadnej bomby.
- Może do tego nietypowego i nieodpowiedzialnego zachowania popchnął kobietę alkohol, bo badanie stanu trzeźwości wykazało ponad 2 promile tej substancji w jej organizmie – informuje o stanie kobiety podczas zatrzymania mł. asp. Paweł Noga z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Policjanci przetransportowali pijaną wrocławiankę do aresztu we Wrocławiu. Teraz o jej losie zadecyduje sąd.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami: „kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynności instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Pamiętajmy, że naruszając przepisy czy to popełniając wykroczenie, czy przestępstwo musimy liczyć się z identyfikacją i konsekwencjami prawnymi – ostrzega mł. asp. Paweł Noga.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?