Historię opisywaliśmy w poniedziałek (czytaj więcej na ten temat). Profesor Andrzej K., szef kliniki ginekologii przy ul. Chału-bińskiego, od 2008 roku jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka swojej pacjentki. W ubiegłym tygodniu wyszło na jaw, że w tajemniczych okolicznościach zaginęły akta tej sprawy.
Od trzech lat powinny się znajdować w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu. Ale - jak właśnie ustalono - nie było ich tam.
Prowadząca śledztwo przeciwko profesorowi prokurator z Prokuratury Rejonowej Śródmieście Justyna D., zapytana przez szefów o akta sprawy, zemdlała i trafiła do szpitala. Szybko okazało się, że w prokuraturze znajdują się fałszywe dokumenty - np. korespondencja z Medycyną Sądową w Poznaniu. Takiej korespondencji naprawdę nie prowadzono.
Wszczęto śledztwo w sprawie zgubienia akt oraz wewnętrzne prokuratorskie postępowanie wyjaśniające. Po kilku godzinach od ujawnienia sprawy na portalu Gazetawroclawska.pl akta się znalazły. Ktoś przysłał je do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?