Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Australian Open - Kubot wyeliminował Querreya w 1. rundzie

Paweł Pluta
Najlepszy polski tenisista awansował do 2. rundy Australian Open. Z turnieju odpadł Michał Przysiężny.

17 stycznia w Melbourne rozpoczął się wielkoszlemowy turniej tenisowy Australian Open, z pulą nagród 24 mln dolarów australijskich (1 AUD to ok. 2,89 zł). Ze zmiennym szczęściem w turnieju głównym singla panów wystartowało dwóch Dolnoślązaków. Łukasz Kubot (72. w światowym rankingu) pokonał 18. rakietę świata - Amerykanina Sama Querreya 5:7, 6:2, 3:6, 6:1, 8:6 i o 1/16 finału będzie walczył w nocy z wtorku na środę z Ukraińcem Serhijem Stachowskim. Natomiast Michał Przysiężny (84. w rankingu ATP) odpadł w 1. rundzie, przegrywając 7:6 (7-1), 4:6, 4:6, 6:7 (6-8) z Rosjaninem Igorem Kunicynem (99. ATP).

Minionej nocy na twardych kortach Melbourne Park wystąpiła też jedyna Polka w singlu kobiet. Rozstawiona w Australian Open z numerem 12. Agnieszka Radwańska (14. w rankingu WTA), która jesienią przeszła operację stopy, zmierzyła się z 40-letnią Japonką Kimiko Date-Krumm (56. WTA).
Wróćmy jednak do tego, co wydarzyło się w Melbourne wczoraj. Pojedynek Kubota z Querreyem rozgrywano go na korcie numer 2, czwartej co do wielkości arenie Australian Open - po Rod Laver Arena (15 tys. widzów), Hisense Arena (10 tys.) oraz Margaret Smith-Court Arena (6 tys.).

Mecz naszego najlepszego obecnie tenisisty z czwartą rakietą USA oglądał blisko komplet 3 tysięcy widzów. Na trybunach nie zabrakło kibiców Polaka, ubranych w biało-czerwone barwy, którzy żywiołowo wspierali Kubota. Dodajmy, że było to pierwsze spotkanie tych tenisistów.

W decydującym, piątym secie, Querrey był już o dwie piłki od meczu, ale Polak zachował zimną krew obronił straty, a przy stanie 6:6 (w decydującym secie nie ma tie-breaka) przełamał silny serwis rywala. 28-latek z Lubina, trenujący na co dzień w Pradze, zakończył mecz po 3 godzinach i 20 minutach - za pierwszym meczbolem. W pierwszej chwili Kubot zakrył twarz dłonią, jakby chciał ukryć wzruszenie i łzy szczęścia. Chwilę później wyszedł ponownie na środek kortu i zaprezentował publiczności efektowny taniec radości, wyrzucając w górę nogi, niczym tancerki w trakcie kankana w paryskim kabarecie Moulin Rouge.

- Jak zwykle w Australii publiczność była fantastyczna i mocno mi kibicowała, jednak to nie dla niej tańczyłem po meczu - mówił po meczu polski tenisista. - To była umowa, jaką zawarłem przed turniejem ze swoimi trenerami Janem Stocesem i Ivanem Machitką, którzy mnie przygotowywali przez całą zimę i do samego Australian Open. Obiecałem im, że jeśli będę grał na jednym z tzw. show court (jeden z kortów otoczonych większymi trybunami - przyp. red.) i wygram mecz, to zatańczę kankana. Trenowałem go z Ivanem w ostatnich tygodniach, jako jedno z ćwiczeń rozciągających mięśnie. Cóż, nie było wyjścia, musiałem go zatańczyć i już - dodał Kubot.

Pokonanie 18. na świecie Querreya to jeden z najlepszych wyników polskiego tenisisty, który w ostatnich sezonach wygrał też choćby z innym Amerykaninem Andym Roddickiem. Kluczem do sukcesu Polaka była ryzykowna gra po liniach, dobry serwis (68% pierwszego podania), a także skuteczny return, którym często udanie mijał rywala, biegnącego do siatki po mocnym serwisie.

- Querrey to zawodnik z pierwszej dwudziestki rankingu. To absolutnie najwyższa półka. Dlatego wiedziałem, że nie mam nic do stracenia i właśnie z takim nastawieniem wyszedłem na kort. Wierzę, że zwycięstwo pozwoli mi odzyskać pewność siebie i swojej gry, bo to zawsze ważne na początku sezonu. Czułem dużą presję, bo bronię w Melbourne sporo punktów za ubiegłoroczną czwartą rundę. Do powtórki zostało mi wygranie dwóch spotkań, a to nie będzie takie łatwe. Daleka droga do tego - mówił tenisista z Lubina.

Przypomnijmy, że przed rokiem Kubot po raz pierwszy wystąpił w Australian Open w turnieju głównym i osiągnął jak dotychczas najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, dochodząc do czwartej rundy, czyli 1/8 finału. Walkę o ćwierćfinał przegrał wówczas z Serbem Novakiem Djokovicem - trzecim w rankingu ATP. Polak ma więc do obronienia w Melbourne 180 punktów do rankingu ATP, inaczej grozi mu spadek. Dodajmy, że awans do 2. rundy AO gwarantuje Kubotowi czek na 32 tys. dolarów australijskich, czyli ok. 92 tys. złotych. W Melbourne Łukasz zagra też w grze podwójnej z Austriakiem Oliverem Marachem. Polsko-austriacka para została rozstawiona z numerem 4., a w pierwszej rundzie wylosowała Szweda Johana Brunstroema i Australijczyka Stephena Hussa.

W tym samym czasie, gdy walczył Kubot, na korcie nr 21(kompleks w Melbourne Park liczy w sumie 23 korty) Michał Przysiężny rywalizował z Igorem Kunicynem. Pojedynek tenisisty z Głogowa, który przed sezonem trenował z Rogerem Federerem, z Rosjaninem trwał tylko siedem minut krócej od spotkania Kubot - Querrey. Niestety, mimo 16 asów popularny Ołówek nie sprostał Kunicynowi.

Rosjaninowi udał się rewanż za przegrany mecz z Przysiężnym podczas challengera w Kijowie w 2004 roku, kiedy Polak wygrał 6:1, 6:1. Dodajmy, że głogowianin debiutował w Australian Open, natomiast Rosjanin wystartował w nim po raz czwarty, ale dopiero po raz drugi udało mu się tu przejść pierwszą rundę.

Współpraca: PAP

Ciekawsze wyniki 1. rundy turnieju wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne:
Kobiety: Caroline Wozniacki (Dania, 1) - Gisela Dulko (Argentyna) 6:3, 6:4, Venus Williams (USA, 4) - Sara Errani (Włochy) 6:3, 6:2, Francesca Schiavone (Włochy, 6) - Arantxa Parra-Santonja (Hiszpania) 6:7 (4-7), 6:2, 6:4, Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) - Kathrin Woerle (Niemcy) 6:0, 6:2, Na Li (Chiny, 9) - Sofia Arvidsson (Szwecja) 6:1, 7:5, Justine Henin (Belgia, 11) - Sania Mirza (Indie) 5:7, 6:3, 6:1, Maria Szarapowa (Rosja, 14) - Tamarine Tanasugarn (Tajlandia) 6:1, 6:3, Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 23) - Alison Riske (USA) 6:3, 6:2, Regina Kuli-kowa (Rosja) - Daniela Hantuchova (Słowacja, 28) 7:6 (7-3), 3:6, 9:7, Dominika Cibul-kova (Słowacja, 29) - Angelique Kerber (Niemcy) 6:2, 6:7 (4-7), 6:4, Jelena Dokic (Australia) - Zuzana Ondraskova (Czechy) 6:3, 6:2.

Mężczyźni: Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Lukas Lacko (Słowacja) 6:1, 6:1, 6:3, Novak Djokovic (Serbia, 3) - Marcel Granollers (Hiszpania) 6:1, 6:3, 6:1, Tomas Berdych (Czechy, 6) - Marco Crugnola (Włochy) 6:4, 6:0, 6:2, Andy Roddick (USA, 8) - Jan Hajek (Czechy) 6:1, 6:2, 6:2, Fernando Verdasco (Hiszpania, 9) - Rainer Schuettler (Niemcy) 6:1, 6:3, 6:2, Gael Monfils (Francja, 12) - Thiemo de Bakker (Holandia) 6:7 (5-7), 2:6, 7:5, 6:2, 6:1, Ivan Ljubicic (Chorwacja, 17) - Peter Luczak (Australia) 6:3, 6:3, 7:6 (7-2), Florian Mayer (Niemcy) - Nikołaj Dawidienko (Rosja, 23) 6:3, 4:6, 7:6 (7-4), 6:4, Serhij Stachowski (Ukraina) - Daniel Brands (Niemcy) 6:2, 6:3, 6:4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska