Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Śnieżek, gwiazda koszykarskiej Ślęzy: Tutaj mogę liczyć na zaufanie

PK
Janusz Wójtowicz
Z Agnieszką Śnieżek, koszykarką Ślęzy Wrocław, rozmawia Paweł Kucharski.

Wydawało się, że gra w pierwszoligowej Ślęzie będzie dla Ciebie tylko okresem przejściowym na odbudowanie formy, tymczasem zostałaś na drugi sezon. Spodobało Ci się we Wrocławiu?
Zostałam tutaj, bo klub ma duże aspiracje. Ślęza chce się odrodzić i wrócić do ekstraklasy. Jest też tutaj bardzo dobry trener (Radosław Czerniak - dop. PK). Jego osoba przeważyła o tym, że zdecydowałam się zostać we Wrocławiu. Ważne było też to, że stąd mam blisko do rodziny, a odszesnastego roku życia jestem poza domem.

A ten dom w Głuchołazach...
Tak, w województwie opolskim, sto kilometrów od Wrocławia. Zawsze się cieszę, jak rodzice przyjeżdżają tutaj na nasze mecze.

Czym trener Czerniak przekonał Cię do zostania w Ślęzie?
Przekonała mnie jego praca i zaangażowanie w to, co robi. Obdarzył mnie też bardzo dużym zaufaniem, a ja tego bardzo potrzebowałam. Potrzebowałam wielu minut na parkiecie i trener mi to zagwarantował.

Nie miałaś chęci wrócić do ekstraklasy? Swoimi umiejętnościami przewyższasz większość koszykarek z pierwszej ligi.
Nie, nie brałam tego pod uwagę. Zaraz po zakończeniu poprzedniego sezonu rozmawiałam z prezesem Ślęzy. Powiedziałam, że daję sobie jeszcze rok na dotarcie się. Mam nadzieję, że do ekstraklasy wrócę razem ze Ślęzą. Nie chciałam stąd odchodzić, chociaż wiem, że sportowiec nie powinien bać się wyzwań. Ciężko mi było jednak podjąć taką decyzję po tym, co przeżywałam. Jak powiedziałam, potrzebuję grania i wielu minut na parkiecie i tutaj to mam.

Masz na myśli zerwanie więzadeł krzyżowych?
Tak. Nie grałam przez to półtora roku. Przez to też nie skorzystałam z propozycji amerykańskiej uczelni Valparaiso University, którą ukończyły między innymi Agnieszka Kułaga i Iwona Zagrobelna. Bałam się powikłań i tego, że mogłabym przez to nie trenować i będę zmuszona wrócić do kraju. Nie byłam gotowa na to w stu procentach.

Ale mimo tej paskudnej kontuzji trochę liznęłaś wielkiej koszykówki. W CV masz na przykład dwa mistrzostwa Polski z Wisłą Kraków.
Na początku, w pierwszej rundzie pierwszego sezonu w Wiśle, nie zagrałam ani razu. W drugiej dostałam trochę szans i za-częłam zbierać doświadczenie. W kolejnym sezonie trener zaczął na mnie częściej stawiać, wystąpiłam w Eurolidze, byłam z dziewczynami na turnieju Final Eight. Jednak nie byłam jeszcze na tyle doświadczoną zawodniczką, żebym znalazła się w składzie na kluczowe mecze w play-offach.

Nie samym sportem człowiek żyje. Powiedz więc, co robisz w wolnych chwilach?
Studiuję finanse i rachunkowość w Wyższej Szkole Bankowej. Z tą nauką to miałam już wiele perturbacji. Trzeci rok jestem na pierwszym roku (śmiech). Studia zaczęłam jeszcze w Krakowie. Po transferze do Gdyni tam właśnie kontynuowałam naukę, już na drugim roku, też w WSB. Różnice programowe były jednak tak duże, że we Wrocławiu znów musiałam zacząć od początku. Na szczęście mam tylko kilka przedmiotów do zaliczenia, dwa razy mniej niż inni studenci z roku.

No to tego wolnego czasu masz jeszcze więcej...
(śmiech) Spędzam go z przyjaciółkami ze Ślęzy. Mieszkamy w cztery w wynajętym prez klub mieszkaniu na Klecinie. Mojeżycie we Wrocławiu to jednak głównie treningi i studia.

Uda się ze Ślęzą dostać do koszykarskiego uniwersytetu, czyli ekstraklasy?
Mamy potencjał. Jesteśmy mło-de (średnia wieku zespołu to ok. 22 lat - dop. PK), ale może w tym właśnie tkwi nasza siła. Nie mamy tak wielu doświadczonych zawodniczek z ekstraklasy, które mogłyby pociągnąć grę, ale będziemy walczyć. W niedzie-lę gramy w Łodzi z ŁKS-em i na pewno pojedziemy tam po zwycięstwo. Z takim nastawieniem będziemy zawsze przystępować do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska