Rejestr wizyt w toalecie
Kontrowersyjny "rejestr wizyt" w toalecie pojawił się w Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Strzelinie. Uczniowie mieli tam wpisywać swoje dane, cel wizyty i dokładną godzinę.
Na kartce napisano, że: W związku z karygodnym zachowaniem niektórych uczniów w nowych toaletach, od tego półrocza uczniowie są proszeni o wpisywanie się na listę. (…) Jeżeli na liście nie pojawi się imię i nazwisko ucznia, którego kamera zarejestrowała, gdy wchodził do ubikacji, wpisywane będą punkty ujemne. KATEGORYCZNIE zabrania się również wchodzenia do toalet przez osoby, które nie są uczniami liceum.
Sprawę nagłośnili rodzice
Na facebookowej stronie, która zrzesza mieszkańców Strzelina, sytuację opisał rodzic jednego z uczniów strzelińskiego LO.
- Uważam że jest to naruszenie prywatności intymnych naszych dzieci, a szczególnie dziewczyn, które jak wiemy chodzą do toalety w różnych celach i chyba nie muszę wymieniać w jakich. Chcę poinformować, że sprawę nagłośnie, bo nie pozwolę na takie coś - czytamy we wpisie.
W komentarzach pod postem zawrzało. Internauci uznali, że taki „rejestr” jest po prostu skandaliczny.
Dyrekcja tłumaczy. "Rejestrator" to wymysł uczniów
Do sprawy odniosła się dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. M. Skłodowskiej-Curie w Strzelinie. W oświadczeniu przyznała, że kartki faktycznie pojawiły się na drzwiach do męskich i damskich toalet, ale zostały powieszone przez uczniów.
- Jest to, podobnie jak niszczenie desek w toaletach, niestety kolejny bardzo nieprzemyślany żart młodzieży. Zakładam, że duża część młodych ludzi jest niezadowolona ze zniszczenia w toalecie i w ten sposób ktoś chciał zademonstrować swoje stanowisko: skoro nie potraficie korzystać z toalety, to toaleta powinna być na zapisy. Nie jest to mój pomysł, ani wicedyrektora szkoły. (…) Pragnę wyrazić także moje zażenowanie faktem, że uczniowie nie mają poczucia „dobrego żartu” i że ze swoimi pomysłami posuwają się za daleko - mówi Beata Kudła, dyrektor liceum.
Dodaje także, że wszelkie oficjalne decyzje i pisma są przez nią sygnowane pieczątką i podpisem. Bez tego kartki wywieszane na drzwiach nie są oficjalnymi dokumentami szkoły.
Zobacz też: To już pewne! Taki będzie nowy wiek emerytalny w Polsce. Mamy też prognozę waloryzacji emerytury na 2024 rok
Strzeliński ogólniak stał się popularny na Tik Toku
Sprawą zainteresował się znany tiktoker Marcin Kruszewski, prawnik, który prowadzi w internecie kanał "Prawo Marcina". Filmiki dotyczące szkolnego rejestru zostały obejrzane w jego mediach społecznościowych przez prawie 700 tysięcy osób.
W 15 minutowym filmie, który został umieszczony na kanale You Tube „Prawo Marcina”, twórca stwierdził, że o całej sprawie zawiadomili go uczniowie i rodzice związani ze szkołą. Kruszewski twierdzi, że otrzymał wiadomość, z której wynikało, że za powieszenie kartek mieli być odpowiedzialni nauczyciele i dyrekcja, a nie uczniowie. Chodziło podobno o to, by pozbyć się z toalet palaczy.
Zdaniem prawnika, wywieszenie "rejestru toaletowego" jest niezgodne z prawami konstytucyjnymi i prawami ucznia. Na obu platformach, na których działa „Prawo Marcina” w komentarzach pojawiało się wiele negatywnych opinii i hejtu. Głos, kolejny raz, zabrała dyrektor szkoły.
- Prawnik publikujący te filmy nie opublikował wszystkich komentarzy ze strony szkoły na ten temat. Mogę także dodać, że działa nierzetelnie, ponieważ nie zapoznał się z wyjaśnieniem opublikowanym na facebookowym profilu szkoły, przed publikacją filmu na kanale YouTube. Wyjaśnienie opublikowałam 12 stycznia, a film pojawił się 21 stycznia. Pragnę dodać, że filmy te nie tylko nie przedstawiają prawdy, ale spowodowały falę hejtu, przykrych, nieprawdziwych komentarzy uderzających w dobre imię szkoły jak i moje – dodaje Beata Kudła.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?