Absolutna anarchia czyli pogwałcenie Konstytucji

Andrzej Górnik szef Klubu Gazety Polskiej we Wrocławiu, jak wiele innych osób, przywołuje niechlubne działania sprzed 42 lat:

- Stan wojenny, który wprowadził Jaruzelski miał na celu utrzymać nas w strukturach Związku Radzieckiego, żeby się nie rozpadł Układ Warszawski. Dzisiaj jest sytuacja o tyle bardziej groźna, że możemy stracić niepodległość. Takiego czynu jakiego dokonał Tusk w naszej historii nie było. Wszyscy, którzy głosowali na tę nową koalicję mogą przyczynić się do nowego rozbioru Polski, do naszego uzależnienia od Unii.

- Wreszcie osiągniemy pluralizm mediów, taki jaki był w PRL, kiedy organy KW PZPR nazywały się bardzo różnie, ale pisały to samo. A były prezydent Lech Wałęsa był na zaprzysiężeniu nowego rządu z koszulką z napisem konstytucja. A przecież zgodnie z konstytucją, żeby coś nabrało mocy prawnej musi być wprowadzone albo ustawą albo zmianami w konstytucji. Tutaj dokonało się to uchwałą czyli podobnie jak to było dekretem o stanie wojennym – komentuje wydarzenia Andrzej Kofluk – działacz społeczny, dolnośląski przewodnik.

Rząd Tuska dał nam lekcję na czym polega państwo prawa. Wystarczy kilku osiłków i jeden czyściciel kamienic i już mamy działania zgodne z prawem Tuska, które jest oczywiście ponad konstytucją – dodaje Kofluk.

Bardzo surowo obecną sytuację oceniają też dolnośląscy radni. Andrzej Kilijanek, radny Wrocławia z Klubu PiS wykazuje jakiej manipulacji prawnej dokonał rząd Tuska:

- Przez osiem lat słuchaliśmy słowa konstytucja dlatego że twierdzono, iż ustawy, które przyjmuje Prawo i Sprawiedliwość są z nią niezgodne. Ja mam inną opinię, one oczywiście były zgodne z prawem, a problem dzisiaj polega na tym, że Platforma Obywatelska i rząd w ogóle nie skorzystał dzisiaj z procesu legislacyjnego czyli wykorzystał silnych panów do wejścia do telewizji, do radia, a trzeba powiedzieć wprost, że mamy spec ustawę o Radiofonii i telewizji i nie można do tej sytuacji, do zmiany zarządu stosować prawa handlowego. Nawet gdyby przyjąć, że Rada Mediów Narodowych jest nielegalna, jak chcą opinii publicznej wmówić, to mamy poprzednią ustawę o Radiofonii. W tamtych czasach prezesów nie wybierał minister, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Mamy zatem do czynienia z absolutną anarchią, ze złamaniem prawa czyli z zamachem stanu, bo zostało odebrane prawo Prezydentowi Dudzie. Nie wiem jak daleko posuną się jeszcze, bo słyszymy o podobnych scenariuszach w sprawie KRS-u.

Poseł Mirosława Stachowiak-Różecka komentując we wrocławskim radiu decyzję ministra kultury porównała ją do sytuacji takiej, gdyby to na przykład minister edukacji chciał zwolnić nauczyciela. Wprawdzie jest on jego najwyższym zwierzchnikiem, ale przecież to nie jemu przysługuje takie prawo.

- To, co się stało to początek finału zamachu na wolność mediów w Polsce zarządzonej przez Koalicję 13 grudnia, ale także brutalne łamanie prawa, konstytucji i zwyczajów w cywilizowanym państwie. Po 42 latach od wprowadzenia stanu wojennego, tzw. wojny jaruzelsko-polskiej przeżyjemy nowy stan wojenny, jak to określił Krzysztof Wyszkowski. Brakuje tylko czołgów, ostrej broni, ale pobicia mają już miejsce. Mam nadzieję, że społeczeństwo tak jak wtedy, tak i teraz obudzi się i da skuteczny odpór temu zamachowi stanu jaki miał miejsce znowu w grudniu – uważa Lech Stefan, animator Klubu Spotkanie i Dialog.

Tytus Czartoryski, radny sejmiku wojewódzkiego, Klubu PiS przywołuje mroczne historyczne czasy:

- To, co się dzieje, to w historii miało miejsce, kiedy naród niemiecki został oszukany i dopuścił do władzy Hitlera, za to zapłacił bardzo wysoką cenę poniżenia. Dzisiaj też dochodzi do zdegenerowania polskiego narodu i Państwa, ale to jest jakaś pomyłka. Myślę, że naród tego nie przyjmie i ci ludzie wydający takie decyzje są oderwani od rzeczywistości, bo wydaje im się, że wznieśli się na najwyższe wyżyny zwycięstwa, ale z wysokości są zwykle twarde upadki.

- To jest akt gwałtu na społeczeństwie, na prawie, na uczciwości, ale to jest właśnie taka natura tych ludzi, którzy doszli do władzy, którzy są wrogami państwa i narodu polskiego, który chcą zniszczyć i poniżyć, tak aby podporządkować go Unii euroniemieckiej. Społeczeństwo ma potężne narzędzia, jeśli wystąpi jednomyślnie drogą oporu publicznego. Potrzeba jest nam solidarność, taka jak w roku 1980 i 81. Myślę, że przez brutalne działania rządu teraz taka solidarność się w narodzie buduje – wierzy Czartoryski.

Głos w sprawie zawłaszczenia mediów zabrał też Jan Winnik, prezes Stowarzyszenia Niezłomni zrzeszającego kilkuset opozycjonistów z czasów PRL-u. W wydanym Oświadczeniu pt. „Przeciw rządzeniu metodami z czasów komunizmu” napisał:

- Kategorycznie sprzeciwiamy się brutalnemu zawłaszczeniu przez rząd Donalda Tuska Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej drogą łamania prawa i przy użyciu metod praktykowanych przez siły milicyjne w czasach tyranii sowieckiej. Działanie takie nie jest niczym innym, jak dążeniem do zaprowadzenia monopolu informacyjnego, typowego dla władz totalitarnych. Nieprzypadkowo te nikczemne działania podejmowane są teraz, gdy nowe traktaty europejskie mogą przekreślić polską niepodległość.

Zdaniem prezesa Winnika te haniebne kroki ekipy Donalda Tuska bez wątpienia na celu mają blokadę informacyjną, umożliwiającą realizację procederów fundamentalnych dla losu Polski i Polaków, ale bez powiadamiania o tym polskiego społeczeństwa. I te działania prowadzą do całkowitej monopolizacji informacji w Polsce.