Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczowanie, ogniska, dym - nic nie pomogło! Mróz zniszczył uprawy, ogrodnicy i rolnicy z Dolnego Śląska liczą straty

Remigiusz Biały
Remigiusz Biały
Aneta Kolesińska
Aneta Kolesińska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Takich przymrozków w kwietniu nie było od wielu lat. Temperatury na Dolnym Śląsku spadły nawet do nawet -9 stopni Celsjusza. Okazało się to katastrofalne dla winiarzy i sadowników, ale nie tylko. Nie pomogło nawet zadymianie upraw. Wymarzły - zawiązane już - pędy kwiatów oraz roślin owocowych. W podwrocławskich gospodarstwach straty sięgają nawet 75 procent. A to odbije się na cenach w tym roku.

Katastrofalny mroźny kwiecień na Dolnym Śląsku

Druga połowa kwietnia okazała się wyjątkowo zimna, na tyle, że w nocy termometry wskazywały ujemne wartości. Zwłaszcza ostatnie dwa dni okazały się krytyczne dla upraw. Na to wpływ miał także przedłużający się okres występowania mrozu. Z tego względu przez ostatnie dni winiarze i sadownicy, rolnicy z Dolnego Śląska zmuszeni byli do walki z przymrozkami.

Zadymianie upraw nie pomogło

- U nas zostało wymrożonych 100 procent upraw. Przyroda okazała się silniejsza i całonocna akcja zadymiania winnicy nie pomogła. Polega to na rozpaleniu dużej ilości ognisk z mokrą trawą, czy słomą, a wytworzony dym ma za zadanie podnieść temperaturę wokół roślin. O naszą winnice walczyliśmy dwie noce - mówi Dorian Zięba, właściciel winnicy 55-100 z Rzepotowic koło Trzebnicy.

Zadymianie w winnicy Katarzyna w Świętej Katarzynie
Zadymianie w winnicy Katarzyna w Świętej Katarzynie Beata Dębska-Grzelak / Winnica Katarzyna

Na Dolnym Śląsku to pierwsza taka, i tak poważna sytuacja od 2003 roku. W winnicy Adoria zostało wymrożonych około 75 procent upraw. Z tego maksymalnie do 25 procent owoców ma szansę wyrosnąć. Problem z przymrozkami dotyczy właściwie całej Polski i Europy środkowo-wschodniej.

- Spaliliśmy około 60 snopków słomy, do tego cały czas dowoziliśmy wodę, aby nie spalić winorośli. Pierwszy raz mieliśmy taką sytuację. Jedyne co możemy teraz zrobić, to poczekać z nadzieją, że pędy odbiją i winorośl zaowocuje. Ale spodziewamy się, że będzie to dużo mniejszy plon. Gorzej, gdy przymrozki przyjdą w maju. Wtedy będziemy mieć straty stuprocentowe - mówi Beata Dębska-Grzelak, właścicielka winnicy Katarzyna ze Świętej Katarzyny.

Nie pomogło nawet zadymianie upraw. Wymarzły - zawiązane już - pędy kwiatów na roślin owocowych.
Nie pomogło nawet zadymianie upraw. Wymarzły - zawiązane już - pędy kwiatów na roślin owocowych. Aneta Kolesińska / Polska Press

W 2024 roku na pewno będzie drożej za owoce

- Nasza czterohektarowa plantacja truskawek - uprawianych na świeżym powietrzu, czyli nie w tunelu - wymarzła, a kwiaty są czarne. Biologia rośliny jest taka, że ona musi przetrwać, więc i tak zaowocuje. Jednak plon będzie mniejszy i późniejszy – mówi Karol Maciejczyk, hodowca truskawek z Jenkowic koło Oleśnicy.

Problem z przymrozkami mają nie tylko winiarze i sadownicy. Sytuacja dotyczy także rolników. Teraz muszą poczekać na lepszą pogodę. Za około dwa tygodnie będzie wiadomo ile pędów - i czy w ogóle jakieś pędy - winorośli, drzew i krzewów owocowych, czy nowalijek się odrodzi. Problem jest także z rzepakiem, bo po bardzo ciepłym przełomie marca zakwitł. A teraz przez mrozy nie ma oblotu pszczół, ten pozostaje niezapylony i do tego przemarza.

- W ubiegłym roku w sklepie za truskawki trzeba było zapłacić od 10 do 15 złotych za kilogram, na giełdzie cena wahała się od 7 do 10 złotych. Pewne jest to, że w tym roku nowalijka będzie droższa. Nie wiemy jak bardzo, bo nie wiem jak ukształtuje się plon, a nie chcemy spekulować – dodaje Karol Maciejczyk.

Lodowe kwiaty. Deszczowanie pomogło, ale nie na wszystko.

Z silnym mrozem walczyli właściciele Zielonego Punktu Szkółka i Centrum Ogrodnicze ze Strąkowa koło Ząbkowic Śląskich. Od 18 lat prowadzą je Marcin Zięba i jego żona Marta. Na ratowaniu roślin właściciel spędził całą noc w szkółce.

- Większość roślin dała radę. Zwłaszcza róże, które najbardziej deszczowaliśmy. Wiele roślin okryliśmy grubą włókniną od buraków cukrowych. Niestety, oberwały dęby, buki, część hortensji, miskanty, żylistki oraz niektóre byliny, jak perowskie, dzielżany, jeżówki - wymienia pani Marta Zięba

Rośliny zetniemy i będzie drugi przyrost. Drzewa wypuszczą ponownie liście. Mieliśmy już podobne sytuacje w naszej szkółce, lecz wegetacja nie była tak zaawansowana, jak w tym roku, a ujemne temperatury były tylko przed samym wschodem słońca.

Więcej o lodowych kwiatach przeczytasz TUTAJ - KLIK!-

Zobacz w galerii zdjęcia z walki z przymrozkami na Dolnym Śląsku

Kwietniowe przymrozki zniszczyły uprawy na całym Dolnym Śląsku. Nie pomogło zadymianie, deszczowanie. Zobaczcie zdjęcia >>>

Deszczowanie, ogniska, dym - nic nie pomogło! Mróz zniszczył...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska