Na uroczystość przyjechali wnukowie - napisano w pewnym prasowym doniesieniu agencyjnym. „Czy nie należało się posłużyć formą wnuki?” - pyta Pani T. T.. Jeśli wiadomość ta dotyczyła tylko chłopców, była pod względem gramatycznym poprawna. Postać „wnuki” odnosimy do chłopców i dziewcząt. W czwartym przypadku stworzymy zatem warianty: widzę wnuków (chłopców) albo widzę wnuki (chłopców i dziewczęta). Od (tego) wnuczka należy urobić pluralną formę wnuczkowie, a od żeńskiego brzmienia (ta) wnuczka - (te) wnuczki. Takie są ustalenia słownikowe.
Rozumiem jednak gramatyczne odczucia Korespondentki. W powszechnym obiegu komunikacyjnym funkcjonują raczej konstrukcje typu: moje wnuki, kochane wnuki, wnuki wpadły do mnie, wnuki nas odwiedziły. Owe wnuki to tzw. forma niemęskoosobowa - taka jak Ślązaki, Polaki, chłopaki czy bratanki, wymagająca w swym otoczeniu składniowym też postaci niemęskoosobowych: moje kochane wnuki wpadły do mnie, wnuki nas odwiedziły - tak jak: „Myślę, że mi Ślązaki wybaczyły” (Jan Paweł II w Gliwicach w roku 1999), chłopaki zagrały dobry mecz, bratanki przyjechały do Wrocławia, a wszystkie one są w znacznym stopniu stylistycznie nacechowane elementem potoczności.
Bo końcówki fleksyjne też mogą służyć celom stylistycznym - tak jak zdrobnienia czy zgrubienia! Do przytoczonych wariantów dołączyć możemy przecież pary chłopi - chłopy, sąsiedzi - sąsiady, Szwedzi - Szwedy, Szkoci - Szkoty. „Zbuntujcież się, chłopy potężne!” - nawoływał w „Przedwiośniu” Stefan Żeromski, „Kochane sąsiady opiekowały się psem w czasie mojego urlopu” - powiemy z rozczuleniem. Ale równie zasadne stylistycznie będą wypowiedziane z jawną niechęcią konstrukcje: „Wstrętne chłopy przeklinały mimo obecności dzieci”, „Straszne sąsiady nie dały mi spać całą noc”.
Słowa „kretyn” czy „bydlak” są same w sobie kwintesencją negatywnych odczuć, atoli określenia „wyjątkowe kretyny” i „potworne bydlaki” z formami niemęskoosobowymi „kretyny”, „bydlaki” są jeszcze silniej nacechowane emocjonalnie niż „wyjątkowi kretyni” i „potworni bydlacy”.
Na koniec ciekawostka historycznojęzykowa odnosząca się do wnuka i wnuczki. Miałem znajomego z Rzeszowszczyzny, który - wspominając swoją babcię - przywoływał używaną przez nią formę „wnęczuś”, a nie „wnuczuś”. Bo też: wnęk, wnęka, wnęczka, były przez wieki wariantami dziś wyłącznych brzmień: wnuk, wnuczka, a te pary wyrazowe są odzwierciedleniem starej słowiańskiej opozycji głoskowej ę : ą : u, że przywołam takie jeszcze przykłady, jak: poręczyć - porucznik, smętny - smutny, smęcić się - smutek, ręka - rączka - ruka (w innych jęz. słow.), dąb - dęby - dub (w innych jęz. słow.), ząb - zęby - zub (w innych jęz. slow.), Kęty - Kąty - Kutno - Kuty (ukr.), łączyć - łęk - łuk („Cięciwa ugina z wolna opalony łęk cisowy” - napisała Hanna Malewska w powieści „Przemija postać świata”, a katowicki polonista Ryszard Koziołek dopowiada w zbiorze „Dobrze się myśli literaturą”: „Za chwilę porwie łuk i pośle celną strzałę za przelatującą wroną”).
Felietony profesora Jana Miodka znajdziesz w każdy piątek w papierowym wydaniu Gazety Wrocławskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?