Lech Poznań: Jak w Kolejorzu spisywali się zagraniczni bramkarze? Zobacz, kto bronił przed van der Hartem
3. Ivan Turina - Chorwacja
Po rozwiązaniu kontraktu z Dolhą, Kolejorz zdecydował się w 2008 roku sprowadzić Ivana Turinę. Chorwat w Lechu zasłynął charakterystycznymi czarnymi rękawicami i świetnymi interwencjami przy rzutach karnych. Miał wielki udział w wywalczeniu przez Lecha Pucharu Polski w 2009 roku. To jego interwencje zadecydowały o wygranym po serii jedenastek półfinale z Polonią Warszawa. Gdyby nie Turina, to Smuda nie zdobyłby z Lechem żadnego trofeum.
Turina zresztą kochał mecze pucharowe. Bronił w pojedynkach Pucharu UEFA z AS Nancy, Deportivo La Coruna, CSKA Moskwa, Feyenoordem Rotterdam czy Udinese Calcio.
Niestety, wspaniałe parady przeplatał poważnymi wpadkami i władze klubu zamiast stawiać na Turinę, wolały pozyskać Grzegorza Kasprzika. W efekcie w 2010 roku Ivan odszedł z Kolejorza. Zatrudniło go Dinamo Zagrzeb, w którego barwach sięgnął po mistrzostwo. Potem dołączył do szwedzkiego AIK Solna. Z drużyną spod Sztokholmu przyjechał do Poznania na mecz w Lidze Europy. Przy Bułgarskiej dostał gromkie brawa. Odwdzięczył się podchodząc po meczu pod Kocioł i dziękując kibicom.
Turina zmarł niespodziewanie w 2013 roku. Przyczyną śmierci była ukryta wada serca. Kibice Lecha pożegnali Chorwata poprzedzając ligowy mecz minutą ciszy, a w trakcie spotkania skandując nazwisko bramkarza.
Turnina był typem bramkarza nieobliczalnego. Mógł zostać zarówno bohaterem meczu, jak i całkowicie zawalić spotkanie. Kibice go jednak kochali, co widzieliśmy zarówno w Poznaniu, jak i potem w Szwecji. Nie można jednak Lecha winić za to, że pozbył się chimerycznego golkipera, gdy ściągnięcie Kasprzika wydawało się wygraną na loterii.
Czytaj dalej --->