Co szósty z nas jeździ na gapę i robi to z premedytacją. Liczba gapowiczów w rejestrze dłużników przekroczyła 101 tysięcy
Świadomie bez biletu jeżdżą głównie młodzi, jednak typowy gapowicz wcale nie ma 18 lat
Jak wynika z badania zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor przez firmę Quality Watch, w którym respondenci odnieśli się do różnego rodzaju zachowań związanych z gospodarowaniem pieniędzmi, na stwierdzenie - „nigdy świadomie nie jeżdżę bez ważnego biletu” przecząco odpowiedziało aż 16 proc. ankietowanych, czyli co szósty. Jeszcze więcej osób na świadomą jazdę bez ważnego biletu zdecydowałoby się w grupie wiekowej do 24 lat, bo aż 26 proc. czyli co czwarty. Na pocieszenie w gronie 65-74 latków na tego typu zachowanie zdobyłoby się jedynie 6 proc. ankietowanych.
W ujęciu geograficznym największą skłonność do ryzyka w pociągu, autobusie czy w tramwaju mają mieszkańcy województwa opolskiego - 21 proc. oraz lubelskiego i zachodniopomorskiego - po 20 proc. Najmniej amatorów jazdy na gapę mają natomiast województwa świętokrzyskie (10 proc.), podkarpackie (11 proc.) i warmińsko-mazurskie (12 proc.).
Choć skłonność do korzystania z komunikacji bez biletu najczęściej deklarują młodzi, to jednak w Rejestrze BIG InfoMonitor najwięcej dłużników gapowiczów – 32 611, czyli jedna trzecia - ma między 35 a 44 lata. Wartość ich opłat karnych, zgłoszonych do BIG, dochodzi do 42 mln zł, z całej sumy wynoszącej 128 mln zł. Dlatego też profil statystycznego gapowicza to wbrew pozorom nie osoba, która niedawno odebrała dowód osobisty, lecz stateczny 40-latek i to koniecznie mężczyzna. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to właśnie panowie.
Najwyższe długi za jazdę na gapę w Łódzkiem. Na którym miejscu znalazł się Dolny Śląsk? O tym na kolejnym slajdzie